Dobre nastroje zawdzięczamy m.in. hossie na Wall Street, gdzie indeks S&P500 zbliża się do historycznych maksimów. Wczoraj bohaterką dnia była spółka Tesla (TSLA.US)
, której akcje poszybowały w górę o 11 proc. po zapowiedzi możliwości wycofania z rynku. Ekscentryczny właściciel Elon Musk ma dość ,,kaprysów" inwestorów i chciałby uciec od obowiązków informacyjnych.
Tesla pokazała niezłe wyniki za drugi kwartał, nadal jednak cena akcji odzwierciedla optymistyczne oczekiwania, co do przyszłości producenta elektrycznych samochodów. Inwestorzy zignorowali słabsze dane z Niemiec, gdzie produkcja przemysłowa w czerwcu spadła mocniej niż oczekiwano (-0,9 proc. wobec konsensusu -0,5 proc. m/m).
Uwaga rynków w ostatnich miesiącach zwrócona jest na Chiny ze względu na konflikt handlowy z USA. Chiny w tej dekadzie są ważnym motorem napędowym światowej gospodarki i już przed trzema laty były poważne obawy, co do silniejszego spowolnienia tej gospodarki, co z pewnością wpłynęłoby na koniunkturę w Europie. Wtedy Pekinowi udało się wybrnąć z kłopotów zwiększając dodatkowo ilość kredytu w gospodarce. Teraz jednak cios może przyjść z zewnątrz.
Chiny od lat rosną dzięki nastawieniu się na eksport i faktycznie utrzymują ogromną nadwyżkę handlową (dla przykładu to właśnie z Chinami Polska notuje zdecydowanie największy deficyt handlowy, prawie czterokrotnie większy niż z Rosją). Tym samym dane o wymianie handlowej będą obserwowane bardzo uważnie. Lipiec przyniósł wzrost obrotów handlowych - eksportu o nieco ponad 11 proc., zaś importu o blisko 30 proc. i to w ujęciu dolarowym, pomimo znacznego osłabienia juana.
Wydaje się, iż przedsiębiorcy w obawie o wprowadzenie ceł na dużą skalę robią zapasy i stąd notujemy tak duży wzrost importu. Efekt to spadek 12-miesięcznej nadwyżki handlowej do poziomu 375 mld USD, najniżej od listopada 2014 roku. Chwilowo takie zachowanie może nawet podkręcać koniunkturę gospodarczą.
Istotnym będzie jednak to, jak chiński biznes poradzi sobie w kolejnych miesiącach, szczególnie jeśli zostaną nałożone wyższe cła. Na to pytanie nie znamy jednak odpowiedzi. Bank Chin na ten moment ustabilizował notowania juana poniżej poziomu 7 za dolara, to zaś daje szansę na przynajmniej korekcyjne osłabienie amerykańskiej waluty.
Dziś w kalendarzu warto zwrócić uwagę na dane o zapasach paliw w USA (16:30) oraz decyzję Banku Nowej Zelandii (23:00). O 8:35 euro kosztuje 4,2589 złotego, dolar 3,6670 złotego, frank 3,6865 złotego, zaś funt 4,7455 złotego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl