Mogliśmy już dowiedzieć się i tego, że w maju produkcja przemysłowa w Czechach wzrosła o 1,4 proc. w skali rocznej - a oczekiwano +1,3 proc. O 10:30 poznamy jeszcze indeks Sentix, ważny wskaźnik punktowy, mierzący w syntetyczny sposób nastroje inwestorów ze Strefy Euro. Poza tym o 15:00 wypowie się Mario Draghi, szef Europejskiego Banku Centralnego.
Jutro ważny będzie indeks ZEW, czyli odczyt makroekonomiczny z Niemiec. Poza tym warto będzie spojrzeć na brytyjską produkcję przemysłową za maj, którą poznamy o 10:30. W środę o 16:00 naszego czasu Bank Kanady określi stopę procentową, prawdpodobnie podnosząc ją z 1,25 proc. do 1,50 proc. Para USD/CAD jest teraz na poziomie 1,3085. Jak pamiętamy, w kwietniu para ta była poniżej 1,25 - i nagle poszła mocno w górę, czyli dolar kanadyjski stracił na wartości w relacji do amerykańskiego. Wynikało to z dość gołębich wypowiedzi szefostwa BoC.
Pod koniec czerwca zakreślono maksima wyższe niż 1,33, potem sytuacja się zmieniła. Trzeba jednak pamiętać, że podwyżka jako taka jest już raczej wyceniona, ważniejszy będzie może raport BoC na temat polityki monetarnej, który ukaże się w środę o 16:30.
W czwartek mamy dane o produkcji przemysłowej Strefy Euro za maj, w piątek natomiast analogiczne dane dla Japonii, a także indeks Uniwersytetu Michigan za lipiec.
Tymczasem eurodolar kontynuuje wędrówkę na północ. Teoretycznie ma nawet szansę zaliczyć okolicę 1,1825-50, by w ten sposób zakreślić konsolidacyjne maksima. Na razie mamy 1,1765. Euro jest zatem dość mocne, a dolar słaby. Rynek nie dowierza Trumpowi w kontekście wojny handlowej, tzn. nie uważa, by wojna ta budowała jego pozycję. Zresztą, pod koniec ubiegłego tygodnia prezentowaliśmy dokładniejszą analizę sytuacji. Są też inne czynniki: np. to, że zapiski Fed, choć generalnie zakładały zacieśnianie polityki, to jednak kryły w sobie pewne wątpliwości. Poza tym sam fakt trwania konsolidacji zakłada, z techniczno-spekulacyjnych powodów, poważną możliwość rozegrania wysokich poziomów pary - właśnie owych oporów w trendzie bocznym.
Na złotym
Euro-złoty klaruje się przy 4,3415. Można się tu doszukiwać lokalnego wsparcia, acz zejście jeszcze trochę niżej nie byłoby zaskoczeniem. W odwodzie jest np. linia wzrostowa, wszczęta w kwietniu i prowadzona przez dołki z czerwca. Dojście do niej to kwestia nawet ok. 3 groszy.
USD/PLN idzie w dół, mamy 3,69 - a chwilami mniej. Zakładaliśmy taką możliwość, a w gruncie rzeczy byliśmy wręcz nazbyt sceptyczni, za możliwe osiągnięcie uważając 3,70. Gdyby więc teraz eurodolar poszedł dalej na północ, to dolara dałoby się kupić pewnie za ok. 3,66 - 3,67 zł, biorąc pod uwagę obraz techniczny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl