Trump twierdzi z kolei, że Kanadzie też zaproponuje odrębne porozumienie między dwoma państwami, a jeżeli nie będzie ona zainteresowana, to wówczas Stany obłożą cłem importowane od swego północnego sąsiada samochody.
Sytuacja wcale nie okazała się pro-dolarowa. Najpierw wykres był przy 1,1650, potem co prawda zszedł do 1,16 i nawet niżej - ale druga połowa dnia (poniedziałku) upłynęła znacznie wyżej i dopaliła się powyżej 1,1675-80. Mniej więcej taki kurs mamy teraz.
Zresztą miały w tym może jakąś rolę także dane makro. Indeks Dallas Fed dla przemysłu spadł z 32,3 pkt do 30,9 pkt - zaś indeks Ifo z Niemiec przebił prognozę 101,9 pkt, osiągając 103,8 pkt, tak więc bardzo ładny wynik.
Dziś o 8:45 mamy francuski indeks zaufania gospodarstw domowych, o 10:00 podaż pieniądza M3 w Eurolandzie, o 13:00 wypowiedź p. Praeta z EBC, o 14:30 saldo obrotów towarowych w USA, o 15:00 indeks cen domów S&P/Case-Shiller, o 16:00 wkaźniki Conference Board i Richmond Fed.
Nasz rynek
Nie ma dziś w harmonogramie danych z Polski i nie było ich wczoraj. Polski złoty pozostaje więc zależny od wydarzeń międzynarodowych. A w praktyce np. od kursu eurodolara.
EUR/PLN pozycjonuje się teraz na 4,2720, tak więc rejon wsparcia poniekąd nadal się broni. Z drugiej strony, USD/PLN lokuje się na poziomie 3,66, momentami był nawet na 3,6520. Złoty do dolara zyskuje - to nic dziwnego, to jedynie przełożenie sytuacji z głównej pary.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl