Jak wiadomo, niektóre - a nawet liczne, choć z pewnością nie wszystkie - odczyty makro z Niemiec są w ostatnich miesiącach trochę słabe, niekiedy nawet bardzo mizerne. Dziś rano mieliśmy dynamikę produkcji przemysłowej za kwiecień.
Oczekiwano +0,2 proc. m/m, wygenerowano faktycznie spadek o 1 proc. W skali rocznej po uwzględnieniu sezonowości było +2 proc.
Ale uwaga: nie trzeba aż tak tragizować. Zauważmy np., że w ramach rewizji znacznie podwyższono dane marcowe, np. z +1 proc. m/m do +1,7 proc., a także z +3,2 proc. r/r (z sezonowością) do +3,8 proc.
Eksport za kwiecień okazał się w Niemczech nieco gorszy od prognoz, import jednak przebił przewidywania: zakładano dynamikę +0,7 proc. m/m, było +2,2 proc.
Tak czy inaczej, eurodolar cofa się na południe, co pewnie zdarzyłoby się tak czy inaczej, choć dane z Niemiec mogą być pewnym impulsem. Zresztą, pojawił się też smutny odczyt z Francji: oczekiwano na kwiecień stagnacji produkcji przemysłowej, faktycznie obniżyła się m/m o 0,5 proc.
Wracając do eurodolara, jest teraz na 1,1780. Wczoraj testowano nawet 1,1835-40, co w zasadzie było testem oporu. Ten wytrzymał i teraz dolar trochę odrabia straty. Generalny trend pro-dolarowy, mierzony czy to od drugiej połowy kwietnia, czy to od... 2008 roku (naturalnie to inna perspektywa) uważamy za aktualny. Wydaje się jednak, że w dalszej części roku może się on zacząć rozmywać, przynajmniej jeśli polityka Fed nie wykroczy ponad program trzech podwyżek, a równocześnie EBC faktycznie weźmie się za zacieśnianie polityki np. poprzez zamknięcie operacji QE.
O 14:15 mamy dane z Kanady o rozpoczętych w maju budowach domów. O 14:30 znów Kanada: dane z rynku pracy (zatrudnienie, bezrobocie) oraz przemysł (wykorzystanie mocy produkcyjnych w I kw.). Para USD/CAD jest na 1,30 i rośnie. Ale w ostatnich dniach bywała wyżej. Pamiętamy też, że w połowie kwietnia notowano nawet okolice 1,2550 - ale potem gołębia postawa Banku Kanady sprawiła, iż wykres poszedł na północ.
Temat polski
Dziś agencja Fitch ma dokonać przeglądu polskiego ratingu. Wielu uważa, że zmiany nie będzie i zdaje się to rozsądne podejście. Możliwe jednak, że w obliczu dobrej kondycji budżetu i wysokich wskaźników makro (takich jak np. dynamika PKB) agencja poprawi nam perspektywę. Na razie wynik to A- z perspektywą stabilną.
Złoty tymczasem żegna się, przynajmniej tymczasowo, z umocnieniem. Euro-złoty jest już na 4,2840, chwilami wyżej, na USD/PLN widzimy niemal 3,64 - co oznacza, że od rana straciliśmy 2 grosze, a od wczoraj grubo ponad 4 (od minimów). Jest to jednak proces, który w zasadzie zakładaliśmy. 3,60 było dobre jako wsparcie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl