Kompromisu ws. greckiego programu pomocowego wciąż nie ma. Nie ma też już zbyt wiele czasu. Jeżeli Grecja chce uniknąć bankructwa musi porozumieć się z wierzycielami najpóźniej w ten weekend. Wciąż zakładamy, że to się uda.
Sytuacja wokół Grecji nie zmienia się. Negocjacje z wierzycielami utknęły w martwym punkcie. Obie strony zabarykadowały się na swoich pozycjach i żadna nie chce zrobić kroku do przodu. W efekcie czwartkowe spotkanie Eurogrupy zakończyło się fiaskiem. Ministrowie finansów strefy euro nie zdołali wypracować kompromisu ws. Grecji z powodu rozbieżnych stanowisk rządu w Atenach i międzynarodowych wierzycieli. Rozmowy ostatniej szansy zaplanowane są na sobotę 27 czerwca br., gdy ponownie zbierze się Eurogrupa.
Kompromis musi być zawarty do niedzieli, tak żeby w poniedziałek mógł go zatwierdzić grecki parlament. Jeżeli to się nie uda, Ateny nie otrzymają 7,2 mld EUR ostatniej transzy pomocy, przez co nie będą mogły zwrócić wierzycielom deklarowanych wcześniej kwoty 1,6 mld EUR. To zaś będzie oznaczać bankructwo Grecji, a być może nawet wypchnięcie ze strefy euro. Tego ostatniego scenariusza rynki boją się najbardziej.
Pomimo że czasu jest coraz mniej, w dalszym ciągu wierzymy, że uda się osiągnąć kompromis. Żadnej ze stron nie zależy bowiem na jego braku. Tym samym dalej nie wierzymy w GREXIT. Taki scenariusz nie leży w interesie obu stron.
Rynki finansowe też najwyraźniej wierzą w porozumienie zawarte "za pięć dwunasta". Notowania euro w relacji do dolara pozostają bowiem stabilne, pomimo że teoretycznie kompromis się oddala. Brak paniki można też obserwować na europejskich giełdach. Czwartkową sesję niemiecki DAX zamknął praktycznie bez zmian (+0,02 proc.). Podobnie francuski indeks CAC40 (-0,07 proc.).
W piątek Grecja wciąż będzie pozostawać w centrum zainteresowania rynków finansowych, które mogą reagować na wszelkiego typu medialne doniesienia i spekulacje. Dotyczy to tak samo rynku walutowego, jak i akcji. Przy czym, ten ostatni może znaleźć się rano pod dodatkową podażową presją wywołaną silną przeceną na giełdzie w Chinach.
Ta ciągła koncentracja inwestorów na Grecji wynika nie tylko z wagi tego wydarzenia, ale również z braku innych silnych impulsów, które odciągnęłyby uwagę od negocjacji. Takim impulsem nie będzie zaplanowana dziś na godzinę 16:00 publikacja finalnego odczytu indeksu Uniwersytetu Michigan za miesiąc czerwiec (prognoza: 94,5 pkt.). Aczkolwiek może ona rodzić jakąś chwilową reakcję. Głównie dolara.
Spodziewana w piątek stabilizacja notowań EUR/USD (obecnie para ta testuje poziom 1,1187) w oczekiwaniu na wyniki sobotniego spotkania Eurogrupy ws. Grecji, powinna działać stabilizująco również na notowania złotego. Stąd też na koniec dnia kurs EUR/PLN nie powinien wiele odbiegać od obecnych 4,1690 zł, a USD/PLN od 3,7243 zł.
Jakkolwiek dziś oczekujemy konsolidacji notowań polskich par to analizując sytuację na ich wykresach należy być świadomym rosnącego z każdym dniem prawdopodobieństwa ruchu w górę. Dotyczy to zarówno EUR/PLN, jak i USD/PLN. W tym przypadku czas gra wyraźnie na rzecz strony popytowej.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1434701381&de=1435331400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=GTC&colors%5B0%5D=%231f5bac&st=1&w=640&h=300&cm=0&lp=1"/>