Portugalia i Hiszpania powinny sobie poradzić
Początek tego tygodnia nie przynosił większych zmian w nastrojach inwestorów na rynkach finansowych, dlatego większość ryzykownych aktywów kontynuowała przecenę. Nie pomagały przemówienia ministra finansów Niemiec oraz unijnego komisarza ds. gospodarczych i walutowych, którzy sugerowali, że kraje takie jak Portugali i Hiszpania są na dobrej drodze do poradzenia sobie z problemem zadłużenia bez konieczności proszenia o pomoc finansową z Unii.Początkowo takiego obrazu rynku nie zmieniały także lepsze od prognoz dane makro z USA, gdzie indeks zaufania konsumentów wg Conference Board wzrósł do 54,1 pkt (oczekiwano 52,6 pkt), a indeks Chicago PMI wzrósł do 62,5 pkt (oczekiwano 60 pkt).
Jest popyt na dług europejski
Dopiero kolejne dni przyniosły stopniową poprawę sentymentu do ryzyka. W tym czasie na rynek napłynęło kilka pozytywnych informacji jak m.in.: wyższe od prognoz indeksy aktywności gospodarczej zarówno w USA jak i w Europie, nieco większa szacunkowa zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w USA wg ADP (aktualny odczyt wyniósł 93 tys. przy prognozie na poziomie 70 tys.), a także dobre wyniki aukcji obligacji hiszpańskich, portugalskich oraz irlandzkich. Szczególnie te ostatnie informacje pomagały w odrabianiu strat przez wspólną walutę.
Znów gorzej na rynku pracy w USA
Tym razem negatywne wiadomości, które płynęły głównie zza oceanu, były wykorzystywane do osłabiani dolara. Największym rozczarowaniem były na pewno dane z rynku pracy, ponieważ najpierw okazało się, że liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wzrosła do 435 tys. (spodziewano się 425 tys.), a później opublikowano znacząco słabsze dane o zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym i stopie bezrobocia. Zmiana zatrudnienia wyniosła zaledwie 39 tys. (oczekiwano 140 tys.), a stopa bezrobocia wzrosła do 9,8% (miało być 9,6%).
Powstrzymane spadki EUR/USD
Pierwsze dwie sesje na głównej parze to kontynuacja spadków na coraz niższe poziomy. W pewnym momencie doszło do przebicie średniej 200-dziennej, co stwarzało poważne zagrożenie jeszcze większą przeceną euro. Jednak bykom udało się obronić okolice poziomu 1,30 i stąd kurs odbił wyraźniej w górę. Dodatkowo dzięki słabym piątkowym danym z USA deprecjacja dolara jeszcze przyspieszyła, a kurs ostatecznie pod koniec tygodnia kształtował się w okolicy poziomu 1,3350.
Szybszy wzrost PKB w III kw.
Najbardziej zaskakującą informacją dotyczącą polskiej gospodarki był wstępny odczyt dynamiki PKB za III kw., który zamiast prognozowanych 3,6% r/r wyniósł aż 4,2%. Rynki przyjęły tę wiadomość z radością, ponieważ tak mocne dane wyróżniają naszą gospodarkę na świecie. Ponadto w ostatnich dniach okazało się, że indeks PMI dla sektora produkcyjnego w naszym kraju ponownie wzrósł, notując tym razem poziom 55,9 pkt.
Inwestorzy oczekiwali jego spadku, zatem również w tym przypadku mieliśmy miłą niespodziankę. W tym tygodniu mieliśmy jeszcze jedną ważną informację pochodzącą z Ministerstwa Finansów. Poinformowało ono w poniedziałek, że posiada obecnie na rachunku ok. 5,6 mld EUR, które w razie potrzeby jest gotowe wymienić na rynku, aby powstrzymać osłabianie złotego. Informacja ta została podana w czasie, gdy polska waluta wyraźnie traciła na wartości, ale pod koniec tygodnia wyglądało na to, że takie działania Ministerstwa nie będą póki co konieczne.
Mocne odreagowanie po dużym osłabieniu
Pierwsza sesja tygodnia była dla polskiej waluty zupełnie nieudana. W związku ze złymi nastrojami panującymi na świecie para USD/PLN zanotowała wzrost nawet do poziomu 3,14, a para EUR/PLN do okolic 4,10. Na szczęście kolejne dni przyniosły dobre dane z polskiej gospodarki, które w połączeniu ze zmianą nastrojów inwestorów zagranicznych pomogły w silnym odreagowaniu złotego. Kurs USD/PLN w ciągu kilku dni cofnął się pod poziom 3,00, a para EUR/PLN wróciła w okolice 3,99. Nasza waluta w dalszym ciągu jest mocno związana z zagranicznymi nastrojami, zatem to od nich będą w największym stopniu zależały losy złotego.