Kumulacja negatywnych nastrojów zwykle sprzyja zastanowieniu się nad możliwością rozegrania kontrariańskiego scenariusza na rynkach. W nadchodzących dniach kluczowe mogą okazać się zapiski z październikowego posiedzenia FED, które poznamy w środę.
Z sondażu opublikowanego przez agencję Reuters wynika, iż 46 z 55 ekonomistów uważa, że Kongres osiągnie kompromis, który pozwoli uniknąć klifu fiskalnego, czyli sytuacji w której od przyszłego roku wzrosną podatki, a także zobaczymy wyraźne cięcia wydatków budżetowych.
Niemniej, aż 42 z 50 ankietowanych twierdzi, iż przedłużająca się debata na ten temat negatywnie odbije się na nastrojach w gospodarce, a także u przeciętnego konsumenta. To dobrze tłumaczy dużą nerwowość rynku w ostatnich dniach – inwestorzy raczej nie chcieliby zobaczyć powtórki z sytuacji, jaka miała miejsce w sierpniu 2011 r. Tylko, że to nie będzie takie łatwe.
W kampanii wyborczej obie strony, czyli Demokraci i Republikanie pozostawali przy swoich racjach (główny spór toczy się o podatki), co było oczywiste. Kongres wróci do pracy 13 listopada i dopiero kolejne dni, a raczej tygodnie pokażą, czy jest wola do znalezienia kompromisu – chociażby w oparciu o rozwiązania przygotowane przez tzw. gang ośmiu, czyli grupę demokratycznych i republikańskich Kongresmenów. Niemniej nie należy wpadać w przesadną panikę – politycy zrobią wszystko, aby nie zostać obwinionym o sprowadzenie recesji w 2013 roku.
Drugim tematem, który ostatnio dość ciążył nad rynkami była Grecja, na co zwracaliśmy uwagę ze sporym wyprzedzeniem. Europejscy politycy mają niewątpliwie trudny orzech do zgryzienia – grecki parlament przyjął konieczne oszczędności, ale rządowa większość jest krucha, co sprawia, iż ostatecznie ich wdrożenie może okazać się bardzo trudne.
To sprawi, iż o ile teraz trwają dyskusje, jak sfinansować tzw. trzeci bailout (według szacunków jest to 20 mld EUR), który jest wynikiem opóźnień we wdrażaniu reform i słabej sytuacji gospodarczej, to najpewniej za rok, dyskusja będzie się toczyć na temat czwartego etapu pomocy. Spełnia się czarny sen eurosceptyków – Grecja rzeczywiście staje się skarbonką bez dna.
Tyle europejscy politycy mogą ponarzekać, postraszyć, ale nie zdecydują się na odcięcie pomocy dla Grecji. Powód jest prosty – strefa euro nie jest przygotowana na scenariusz tzw. Grexitu. I to z kilku powodów. Po pierwsze wpędziłby on cały region w ogromną recesję, a już teraz sytuacja jest trudna.
Po drugie do tej pory nie udało się rozwiązać trudnej sytuacji Hiszpanii, a za chwilę problemy mogą mieć Włosi (wybory parlamentarnej zaplanowano na kwiecień 2013 r.). Z kolei na „worki pieniędzy” z ECB nie można za bardzo liczyć – Mario Draghi powtórzył ostatnio, iż będzie się trzymał sztywno procedur i nie uruchomi programu OMT bez oficjalnego wniosku.
Tym samym można założyć, że Grecja pozostanie przy życiu przynajmniej do czasu wyborów w Niemczech na jesieni 2013 r. – jakiekolwiek turbulencje w strefie euro jednoznacznie przekreśliłyby szanse Angeli Merkel na reelekcję na fotelu kanclerza.
W najbliższych dniach kluczowe mogą okazać się zapiski z październikowego posiedzenia FED, które poznamy w środę. Wydaje się, iż w obliczu wracającej niepewności, inwestorzy będą chcieli doszukać się sygnałów, iż zwiększenie programu QE3 na grudniowym posiedzeniu jest możliwe. To może okazać się głównym wątkiem, który przyczyni się do odreagowania na rynkach.
Bądź na bieżąco z sytuacją na rynkach src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1336255200&de=1339970400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURPLN&colors%5B0%5D=%231f5bac&s%5B1%5D=CHFPLN&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=USDPLN&colors%5B2%5D=%23ef2361&w=600&h=300&cm=1&lp=1&rl=1"/>