Byłoby grubą nieostrożnością stwierdzenie, że eurodolar wróci zaraz tam, gdzie był, a cała historia z rozbiciem konsolidacji okaże się chwilową pomyłką. Bardzo wątpimy w taką opcję. Wydaje się, że doszło do poważnych zmian. Bądź co bądź, ów trend boczny bronił się efektywnie przez trzy miesiące.
Bronił się, ale w końcu rynek uznał, że polityka EBC jest zbyt luźna, polityka Fed dość ostra, rentowność obligacji amerykańskich wysoka, a z "zagrożeniowych" tematów, takich jak Chiny, Syria czy Korea Północna, albo nie wynikło nic szczególnego, albo nawet sprawy zmierzają ku rozwiązaniom pomyślnym dla rynków finansowych. Te bowiem preferują liberalny i demokratyczny błogostan, a w taką narrację wpisują się choćby ostatnie wyrazy przyjaźni i porozumienia na linii Phenian – Seul.
Dziś poznamy m.in. inflację CPI i HICP dla Niemiec za kwiecień, a także dane o dochodach i wydatkach Amerykanów (o 14:30). O 15:45 pojawi się indeks Chicago PMI, zaś o 17:00 wskaźnik przemysłowy Dallas Fed.
Jutro w wielu krajach mamy wolne, ale pojawi się parę ciekawych publikacji makro, np. indeksy PMI i ISM dla przemysłu USA oraz wskaźnik PMI dla przemysłu Wielkiej Brytanii. W środę mamy w programie m.in. PMI dla przemysłu krajów Strefy Euro, a także PKB tego regionu (i polską inflację CPI). Czwartek to m.in. bilans handlu zagranicznego USA, w piątek poznamy dane o sprzedaży detalicznej w Strefie Euro, a poza tym ważne informacje z USA, tj. o stopie bezrobocia i zmianie zatrudnienia.
Na razie eurodolar jest przy 1,2130. A zatem mamy korektę na rzecz euro, jasne: skoro w piątek kreślono minima typu 1,2060. Faktem jest wszelako, że ruch jest tylko korekcyjny, a nawet, gdyby jeszcze się posunął, to rejon 1,2150-70 powinien być teraz klarownym oporem, jako dawne wsparcie konsolidacji.
Nasz orzeł nabiera sił
Rada Polityki Pieniężnej uważa, że inflacja może się w tym roku okazać niższa niż w projekcji NBP z marca. To gołębi przekaz. Zresztą, wiadomo od dawna, że polityka Rady jest i będzie luźna, tj. nakierowana na długotrwałe utrzymywanie niskich stóp procentowych.
Złoty tracił ostatnio jednak bardziej z powodu zmian na eurodolarze. Obecnie nieco odzyskuje, aczkolwiek uważamy to za korektę raczej niż za trwały powrót na dawne poziomy.
USD/PLN w piątek notował 3,5070. Dziś rano zszedł do 3,4650, ale teraz jest ponad pół grosza powyżej tego dołka. Euro-złoty osunął się do 4,2050, owszem – ale teraz jest raczej przy 4,2110. Mamy nowe tereny, nowy obraz, nową fazę.