Podczas gdy my odpoczywaliśmy, złoty niestrudzenie parł do przodu. W Święto Konstytucji nasza waluta była najmocniejsza względem euro i franka szwajcarskiego od września 2015 roku. Dolar był najtańszy w tym roku. Czy tak korzystna sytuacja może trwać?
Trzeba zacząć od tego, że wyjątkowo dobra sytuacja na rynku złotego jest w duże mierze fenomenem globalnym. Wystarczy spojrzeć na kurs meksykańskiego peso, które przecież miało tracić pod presją ze strony administracji Trumpa, czy też na turecką lirę, której miało zaszkodzić referendum cementujące dyktaturę Erdogana. Tymczasem obydwie waluty silnie zyskują.
Przyspieszenie wzrostu na świecie wobec cały czas utrzymującej się hossy na najważniejszych rynkach otworzyło inwestorom oczy na niedowartościowane rynki wschodzące i widać tu w tym roku istotny napływ kapitału. Złoty, jako najistotniejsza spośród walut regionu Europy Środkowej musi być tego beneficjentem.
Kolejną kwestią jest ożywienie gospodarcze w Europie. Poprawa koniunktury w Polsce jest po części fenomenem krajowym (powrót inwestycji publicznych, efekt zwiększonych transferów socjalnych), ale w dużej mierze wynika też z ożywienia w Europie. To ostatnie nie było tak zdecydowane od 2011 roku, kiedy to europejska gospodarka jeszcze dźwigała się z kryzysu.
Przekłada się to tak na lepsze warunki dla polskiego eksportu, jak i na perspektywy inwestycyjne. Co więcej, Europa radzi sobie coraz lepiej w momencie gdy ożywienie w USA zaczyna tracić werwę, a kondycja azjatyckich gospodarek jest nieco słabsza. W tej sytuacji euro zyskuje wobec głównych walut, zaś zwykle jest tak, że waluty gospodarek UE radzą sobie w takim okresie jeszcze lepiej niż samo euro i tak właśnie dzieje się ze złotym. Do tego należy dodać jeszcze spadek ryzyka politycznego – nie sprawdziły się obawy o dojście do władzy populistów w Holandii i podobnie zapewne będzie w przypadku Francji.
Czy zatem ta korzystna sytuacja może potrwać? Wydaje się, że ożywienie w Europie jest solidne, zatem ze strony makro nie ma bezpośredniego zagrożenia, a wręcz potencjał do umocnienia europejskich walut cały czas wydaje się duży. Oczywiście polska gospodarka ma bardzo poważne wyzwania strukturalne, ale to nie są zwykle czynniki, na które rynki zawczasu kładą duży nacisk.
Natomiast można mieć więcej obaw co do utrzymania się świetnych nastrojów na rynkach globalnych. Czerwiec jest tu sezonowo najgorszym miesiącem w roku, w USA rynki cały czas łudzą się w kwestii obniżek podatków, zaś w Europie wygrana Macrona jest już w pełni wyceniona.
Warto też zwrócić uwagę na sytuację w Chinach, gdzie stopniowe zacieśnianie polityki pieniężnej przyniosło zauważalne pogorszenie w danych za kwiecień. Tym niemniej na ten moment nie widać zalążków korekty, a to daje szanse na kontynuację umocnienia złotego w najbliższym czasie. Dziś o 9:58 euro kosztuje 4,2105 złotego, dolar 3,8588 złotego, frank 3,8841 złotego, zaś funt brytyjski 4,9686 złotego.