Wrześniowe posiedzenie EBC miało być względnie neutralne dla rynków finansowych. Referendum w Wielkiej Brytanii nie wywołało kataklizmu gospodarczego i dlatego trudno było oczekiwać kolejnego luzowania. Okazuje się jednak, że prezes EBC znów będzie pod presją.
Zaraz po referendum ws. Brexitu rynki były pewne, że EBC będzie musiał luzować politykę monetarną. Spodziewano się nie tylko wzrostu awersji na rynkach, ale także pogorszenia koniutnkury gospdoarczej. Tymczasem dane pokazały względną odporność na Brexit. Co prawda sierpniowe odczyty były już słabsze od oczekiwań, ale z pewnością nie można mówić o silnej dekoniuntkurze, która wymagałaby działania już teraz.
Tym bardziej, że EBC w ostatnim czasie wprowadziło wiele rozwiązań, jak np. zwiększenie skali zakupów obligacji, jak i nowe pożyczki dla banków, gdzie to bank centralny będzie dopłacał (!) do pożyczanych środków. Część z nich weszła w życie dopiero w czerwcu. Skąd zatem oczekiwanie, że EBC musi dziś coś zrobić? Programy Banku zostały rozpisane do marca 2017. Ta kroplówka płynie tak szerokim strumieniem, że nikt nie oczekuje, że EBC mógłby po prostu je zakończyć. Dla rynku jest jasnym, że będą musiały zostać przedłużone.
Aby uniknąć sytuacji, w której jest Bank Japonii, gdzie żywe są obawy o to, czy obecne tempo luzowania jest do utrzymania, EBC miałby ogłosić to przedłużenie już dziś, aby zapobiec rynkowym spekulacjom. Z drugiej strony Mario Draghi zawsze podkreślał, że marzec 2017 to minimum, więc pewnego rodzaju zapewnienie wbudowane jest już w obecny komunikat.
Wobec tego, że sytuacja gospodarcza nie pogarsza się jakoś gwałtownie EBC może dać sobie więcej czasu na decyzję (choćby odnośnie tego, o ile przedłużyć program) i ogłosić przedłużenie w październiku lub grudniu. Gdyby tak się stało, rynki, uzależnione od wsparcia banków centralnych, z pewnością zareagowałyby alergicznie. Czekanie nie sprzyjałoby także złotemu.
Złoty tymczasem radzi sobie wyśmienicie biorąc pod uwagę fakt, iż jesteśmy na dzień przed decyzją agencji Moody's, która może obniżyć Polsce rating. Kurs EURPLN systematycznie spada i dziś zbliżał się już w okolice 4.30. Pomaga temu odporność rynków globalnych na złe dane (Wall Street całkowicie zignorowała bardzo słabe dane z amerykańskiej gospodarki) i nadzieja na przychylną politykę banków centralnych (w tym EBC). Sprzyjające złotemu teoretycznie były też komentarze prezesa Glapińskiego, który na konferencji RPP kilkukrotnie podkreślał, że kolejnym (choć odległym) krokiem powinna być podwyżka stóp. Złoty jednak na komunikat RPP nie reagował.
Decyzja EBC dziś o 13:45, ale najciekawiej powinno być podczas konferencji prezesa EBC, która rozpocznie się o 14:30. O godzinie 10:00 euro kosztuje 4.32 złotego, dolar 3.8338 złotego, frank 3.9565 złotego, zaś funt 5.1189 złotego.