Donald Trump ponownie zwraca na siebie uwagę rynków finansowych, choć nie w sposób, jakiego życzyliby sobie inwestorzy.
Kolejny skandal, który związany jest ze zwolnieniem szefa FBI wywołał nawet spekulacje o impeachmencie. Choć jest to mało prawdopodobne, dla rynków jest to znak, że nie należy specjalnie liczyć na cudowne obietnice gospodarcze, które prezydent składał w kampanii i zaraz po objęciu urzędu.
W USA ruszy specjalna komisja, której zadaniem będzie zbadanie wpływu Rosjan na kampanię wyborczą w USA i kontaktów ludzi ze sztabu Donalda Trumpa z rosyjskimi agentami. Tym samym problemy prezydenta nie cichną po tym, jak zwolnił on szefa FBI, po czym okazało się, że w lutym miał skłaniać go do zaprzestania śledztwa odnośnie kontaktów generała Michaela Flynna z Rosjanami.
Flynn, który był doradcą Trumpa w sprawach bezpieczeństwa, został odwołany po tym, jak te kontakty zostały naświetlone przez media i ostatnie rewelacje New York Times mogą sugerować, jakoby Trump chciał tuszować te ślady. Problem w tym, że za ingerencję w wymiar sprawiedliwości prezydentowi grozić może nawet impeachment. Na ten moment rynki nie biorą takiego scenariusza na poważnie, mimo iż wczoraj jeden z Demokratów zapowiedział wszczęcie takiej procedury.
Chodzi bardziej o to, że Biały Dom marnuje kapitał polityczny na odpieranie zarzutów, zamiast nad pracę nad reformami gospodarczymi, które miały pobudzić wzrost amerykańskiej gospodarki. Powoduje to rozczarowanie rynków i osłabienie dolara. Z drugiej strony eskalacja tych napięć może okazać się niekorzystna dla złotego. Pamiętajmy o tym, że w średnim okresie kurs złotego jest mocno zależny od koniunktury na europejskich giełdach, te zaś w ślad za Wall Street zareagowały wczoraj 2% spadkami. Ten rok był jak dotąd wyśmienity dla europejskich rynków akcji, zaś czerwiec jest statystycznie najgorszym miesiącem dla giełd.
W Polsce poznaliśmy decyzję Rady Polityki Pieniężnej, która zgodnie z oczekiwaniami nie zmieniła poziomu stóp procentowych. Rada odnotowała poprawę sytuacji gospodarczej, ale nie wysłała jakiegokolwiek sygnału zbliżającej się podwyżki stóp procentowych. W komunikacie możemy przeczytać, że w związku ze spadającymi ponownie cenami surowców ryzyko trwałego przekroczenia celu inflacyjnego jest niewielkie, ponieważ krajowa presja inflacyjna jest ograniczona. Naszym zdaniem jest cały czas prawdopodobne, że Rada nie zmieni stóp nawet do końca 2018 roku, gdyż inflacja będzie spadać, a wzrost gospodarczy w przyszłym roku może nieco zwolnić.
Dziś rynki czekać będą na raport o sprzedaży detalicznej z Wielkiej Brytanii (10:30), który uzupełni opublikowane wcześniej w tym tygodniu raporty o inflacji i zatrudnieniu, które to wypadły umiarkowanie pozytywnie. W Polsce o 14:00 poznamy dane GUS na temat wynagrodzeń i zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Dziś o 9:23 euro kosztuje 4,2075 złotego, dolar 3,7755 złotego, frank 3,8570 złotego, zaś funt 4,8950 złotego.