Jeszcze przed tygodniem wydawało się, że Hilary Clinton pewnie zmierza po Biały Dom. Akcja FBI okazała się jednak większym zwrotem w kampanii niż "Taśmy Trumpa". Od ubiegłego piątku kandydat Republikanów zyskuje w większości sondaży i rynki zaczynają reagować nerwowo. Ale nie polski złoty. To dobra informacja.
Donald Trump ewidentnie skorzystał na wznowieniu śledztwa przez FBI przeciwko Clinton, dotyczącego jej korespondencji e-mailowej. Choć ustalenia zapadną długo po rozstrzygnięciu wyborów zamieszanie ma fatalny wpływ na notowania byłej pierwszej damy. Do niedawna prowadziła ona w większości kluczowych stanów, tzw. Swing States, które rozstrzygną o wyniku wyborów. W ostatnich dniach to zaczęło się jednak zmieniać.
Trump najpierw potwierdził swoje prowadzenie w Ohio i Georgii – stanach, które absolutnie musi wygrać, aby w ogóle marzyć o prezydenturze, następnie wyszedł na prowadzenie w kilku sondażach z kluczowej Florydy, a wczoraj zaczął deptać po piętach Clinton w dużej i ważnej Pensylwanii. Warto zwrócić uwagę, że ciężar kampanii przesuwa się ze stanów, których Trump nie może przegrać, do tych, które potrzebne są Clinton. To dla niej zły znak.
W efekcie obserwujemy nerwowe zachowanie rynków. Indeks S&P500, który wcześniej był odporny na wszelkie złe informacje (nowe szczyty ustanowione zostały nawet po referendum w Wielkiej Brytanii) od 25 października stracił już 3,5%. Podobnie zachowują się indeksy giełdowe w Europie. Do łask wracają złoto i jen japoński - instrumenty zyskujące w okresach rosnącej niepewności.
Takie okoliczności są niesprzyjające dla złotego i zwykle widzimy w nich ruch wzrostowy przynajmniej na EURPLN. Tym razem tak się nie dzieje - kurs ustabilizował się nieznacznie powyżej poziomu 4.30, a osłabienie dolara (który straciłby na wygranej Trumpa) sprawia, że kurs USDPLN nawet zniżkuje. Również spokojnie jest na parze CHFPLN. Pomimo wielu głosów, że wygrana Trumpa spowoduje duże umocnienie franka, taki scenariusz nie wydaje nam się realny.
Szwajcarski bank centralny próbuje bronić kursu franka względem euro (przed zbytnim umocnieniem), a jak widać, złoty zachowuje się stabilnie. Jeśli faktycznie Trump wygra, kilkudniowe osłabienie w połączeniu z większą zmiennością są bardzo możliwe, ale efekt ten nie będzie trwały. Jedynie w sytuacji, gdyby wygrana Trumpa stała się pretekstem (bardziej niż przyczyną) do załamania na rynkach akcji, złoty znalazłby się w opałach.
Podsumowując, złoty powinien wykazać się dość dużą odpornością na ostatnie dni kampanii i wynik wyborów w USA. Większa zmienność czeka nas na innych rynkach. Dziś o 9:17 dolar kosztuje 3.8942 złotego, euro 4.3217 złotego, frank 3.9967 złotego, zaś funt 4.8566 złotego.