Lepsze odczyty z USA zatrzymały wyprzedaż dolara. Mowa tu o cotygodniowym bezrobociu, które nieoczekiwanie zmalało do 262 tys. (oczekiwano 290 tys.), a także odczycie indeksu Chicago PMI.
To daje nadzieje, że jutrzejszy odczyt ISM dla przemysłu może nie być zły. Chociaż ostatecznie pokażą to fakty o godz. 16:00 – szacunki zakładają odbicie do 52 pkt. z 51,5 pkt. Brak rozczarowania tymi danymi może dać pretekst do dalszego umocnienia się dolara.
Jutro pod obstrzałem może znaleźć się funt, który w ostatnich dniach rósł głównie dzięki lepszym sondażom dla konserwatystów, które dają im kilka procent przewagi nad laburzystami – wybory parlamentarne już 7 maja, a ostateczne wyniki nie zawsze odzwierciedlają sondaże.
Bezpośrednim powodem do korekty może stać się jutrzejszy odczyt PMI dla przemysłu za kwiecień. Dane poznamy o godz. 10:30. Oczekiwania mówią o wzroście z 54,4 pkt. do 54,6 pkt. Gorzej, jeżeli będą słabsze, a takie ryzyko jest, jeżeli spojrzymy na ostatnie słabsze odczyty w strefie euro.
Na wykresie GBP/USD widać zresztą, że odwrót już się zaczął. Od wczorajszego maksimum przy 1,54975 w pewnym momencie spadliśmy o ponad 150 pipsów. Tymczasem silne wsparcie to rejon 1,5230 i nie można wykluczyć, że zejdziemy niżej w kolejnych dniach.