Obawy, co do tej figury były dość duże, chociażby ze względu na ubiegłotygodniowe gorsze odczyty ISM dla przemysłu i dane z rynku pracy. Słaby odczyt podważyłby oczekiwania odnośnie tempa dalszego ożywienia w największej gospodarce świata. Jego waga jest o tyle istotna, gdyż usługi odpowiadają za ponad 80 proc. PKB. Stąd też wrześniowe dane na poziomie 50,9 pkt. wobec oczekiwanych 50,0 pkt. i 48,4 pkt. odnotowanych w sierpniu, należy uznać za dość pozytywne. I taka też jest pierwsza reakcja inwestorów giełdowych.
Bardziej powściągliwi są natomiast operujący na rynku walut. Zmian w zasadzie nie widać. O godz. 16:09 euro jest warte 1,4610 USD na rynku międzynarodowym, a w kraju notowania kształtują się odpowiednio na poziomach 4,2170 (EUR/PLN)
, 2,8870 (USD/PLN)
, 2,79 (CHF/PLN). Niewykluczone, że inwestorzy chcą zaczekać na dalszy rozwój wypadków na giełdach. Jeżeli ten będzie pozytywny, to na odpowiednie reakcje nie trzeba będzie długo czekać. Powrót apetytu na ryzyko powinien osłabić dolara i zachęcić do inwestycji na rynkach wschodzących, w tym także złotego. Kalendarium ważnych danych makroekonomicznych na jutro jest de facto puste, stąd też kluczowe pozostaną nastroje na giełdach.