Ciekawie było na parze EURCHF. Już w minionym tygodniu pisaliśmy o tym, że rynek spekulował o interwencji szwajcarskiego banku centralnego w okolicach 1,50, przyczyniając się do sporego osłabienia franka. Rynek postanowił spróbować tego poziomu raz jeszcze.
Wczoraj dojście do poprzednich minimów (1,5008 wobec 1,5006 18 czerwca) spowodowało podobną reakcję, tylko o znacznie większej sile. Notowania w bardzo krótkim czasie wzrosły do poziomu 1,5286 i potem po lekkiej korekcie jeszcze do 1,5378. Tak duże ruchy na parze EURCHF nie są standardem, ale ostatnio sytuacja na tej parze jest nietypowa.
Bank Szwajcarii zapowiedział, iż będzie przeciwdziałał umocnieniu franka wobec euro i za każdym razem kiedy rynek zbliża się do poziomu 1,50, mamy do czynienia w pewnym momencie z silnym wzrostem notowań. Bank oficjalnie nie przyznaje się do interwencji, ale sama spekulacja rynku wystarcza do wygenerowania sporych przesunięć. Poprzednie ruchy w górę kończyły się zazwyczaj na poziomie 1,5230, wczorajszy jest więc znacznie większy.
Para ciągle znajduje się jednak poniżej 1,5440 odnotowanych zaraz po informacji o ,,polityce kursowej" SNB 12 marca. Nie można zatem wykluczyć, iż rynek ponownie podejmie grę z szwajcarskim bankiem centralnym.
Komunikat Fed nie przyniósł rozstrzygnięcia na parze EURUSD. Po jego publikacji dolar umocnił się wobec euro, ale w dużym stopniu wynikało to z panującego aktualnie sentymentu rynkowego - para zniżkowała w zasadzie cały dzień, z 1,4137 na otwarciu w Europie do 1,3885 w kwadrans po decyzji Fed.
W zasadzie najistotniejszy wydaje się być fakt, iż wzrosty zatrzymały się przed szczytem z 11 czerwca, przez co potwierdzony został przedział konsolidacji 1,3744 - 1,4177.