Wśród inwestorów nie ma miłości względem dolara, za to euro cieszy się sympatią wszystkich. Przed nami ospały start tygodnia przy obchodach święta w USA.
EUR/USD z łatwością złamał 1,2090, a później nie oglądał się za siebie. Obstawianie większej jastrzębiości EBC ma być motywem przewodnim 2018 r., a rynek zdaje się mieć mniej długich pozycji w EUR, niż być chciał. Najłatwiejsza droga jest poprzez dolara i nie przeszkodziły w tym nawet pozytywne zaskoczenia w danych z USA.
Silna sprzedaż detaliczna pokazał silny trend na koniec IV kw., a wyższy do prognoz odczyt inflacji bazowej na 0,3 proc. m/m otwiera drogę do większej stanowczości Fed na polu normalizacji. Jednak przy wycenie marcowej podwyżki stóp procentowych na 88 proc., trudno obronić dolara tłumaczeniem, że z danych dostał coś „ekstra”.
Tymczasem w przypadku pozostałych walut G10 albo zaplecze jest solidniejsze, albo zbyt zagmatwane, by ponosić ryzyko. Pozytywny sentyment na rynkach akcji wspiera waluty ryzykowne (AUD, CAD, NZD, NOK). GBP miewa wyskoki na informacjach dotyczących Brexitu – w piątek funt zyskiwał po wieściach, że Hiszpania i Holandia chcą tzw. „miękkiego Brexitu” (później informacja została zdementowana). JPY zaliczył rajd w ubiegłym tygodniu na fali spekulacji o możliwy zwrot w polityce Banku Japonii. Zostaje niepłynny SEK i CHF. Podsumowując, sprzedaż USD jest najwygodniejszą formą kupna EUR.
Teraz rajdowi EUR może zaszkodzić... rajd EUR. Zbyt silna aprecjacja unijnej waluty będzie wpływać na opóźnienie procesu normalizacji polityki pieniężnej EBC, na którą inwestorzy tak liczą, kupując EUR. Tak samo, jak członkowie EBC stosują werbalne formy zacieśniania polityki (sugestie szybsze zakończenia QE), z łatwością mogą przejść do werbalne gołębiości, by ostudzić rynek FX. Tutaj leży ryzyko korekty, ale najbliższe wystąpienie członka Rady Prezesów jest dopiero w środę (Nowotny), a do konferencji prasowej prezesa Draghiego pozostały całe dwa tygodnie. To mnóstwo czasu, by nie przeszkadzać w ciągnięciu EUR/USD w górę.
Obchody Dnia Martina Luthera Kinga w USA oznaczają, że po porannych przetasowaniach na rynku europejskim z każdą godziną aktywność na FX będzie maleć. Kalendarz makro świeci pustkami, więc próżno szukać tutaj impulsów. Dziś dostaniemy jedynie rewizję inflacji CPI z Polski, gdzie powinniśmy otrzymać potwierdzenie wygaszania korzystnego efektu bazy na cenach żywności. Dane nie powinny nadawać świeżego kierunku dla złotego i zakładamy konsolidację EUR/PLN 4,16-4,19.