. Szkoda tylko, że autor tylu pasjonujących pozycji nie pamięta, czym są interwencje na rynku walutowym. Takie przeprowadza bank centralny, a nie ministerstwo finansów.
Dalej Grzegorz W. Kołodko już się powtarzał – „Kurs złotego jest nadwartościowany, nie odzwierciedla rzeczywistej kondycji polskiej gospodarki, jest źródłem krótkoterminowych spekulacji kapitałowych, do których zachęca zróżnicowanie stóp procentowych” – oto co powiedział minister finansów w Londynie.
Mniej słów, ale wystarczająco, użył jak zawsze profesjonalny Leszek Balcerowicz – najlepszym sposobem osłabienia kursu złotego jest ogranicznie deficytu budżetowego.
Złoty zaliczył wtorek na plus. Otwarcie rynku nastąpiło przy USDPLN 3,87 oraz EURPLN 4,15. Potem ostra jazda do USDPLN 3,858 oraz EURPLN 4,1150. Po południu nieco słabiej – zielony na poziomie 3,865, a euro 4,14 – to poziomy z 17,00.
Co będzie dalej? To zależy od sytuacji międzynarodowej – takie trywialne opinie krążą na rynku.