Protokół z ostatniego posiedzenia Fed nie wniósł nic nowego do obrazu sytuacji. Rynki finansowe wciąż potrzebują nowych impulsów do silniejszych zmian. W oczekiwaniu na nie dolar, a także giełdy korygują, a inwestorzy z większą uwagą będą teraz przyglądać się sytuacji politycznej w Europie.
Opublikowany w środę wieczorem protokół z ostatniego posiedzenia Fed nie wniósł wiele nowego do obrazu sytuacji i oceny tego, czy w marcu wzrosną stopy procentowe w USA. Można w nim przeczytać, że wielu przedstawicieli Fed uważa, iż "już wkrótce" należałoby podnieść stopy procentowe, jeśli dane z rynku pracy i inflacja okażą się zgodne lub będą powyżej prognoz Fed. W odniesieniu natomiast dla planów gospodarczy prezydenta Donalda Trumpa, w Fed dalej utrzymuje się niepewność.
Przedstawione w "minutkach" stanowisko Fed jest zbieżne z tym, co przed tygodniem w Kongresie o polityce monetarnej mówiła Janet Yellen, szefowa banku centralnego. Stąd też rynek walutowy przyjął to z lekkim rozczarowaniem, wykorzystując jako pretekst do realizacji ostatnich sporych zysków na dolarze. Kurs EUR/USD, który wczoraj w ciągu dnia zszedł już poniżej 1,05 dolara, na jego koniec wrócił do 1,0556 dolara. Tym samym trwające od początku lutego spadki zostały zahamowane. Dziś rano para ta testuje poziom 1,0554 dolara.
Wczorajszy zwrot na EUR/USD automatycznie sprowokował podobną reakcję na USD/PLN. Dolar zawrócił z poziomu prawie 4,10 zł i zamknął dzień na 4,0722 zł. Zwraca uwagę, że już 2. kolejny dzień okolice 4,09-4,10 zł są wykorzystywane do sprzedaży. To może sugerować lekkie cofnięcie notowań, ale nie kończy trwającej od początku miesiąca tendencji wzrostowej na USD/PLN.
O ile w najbliższych dniach złoty ma szansę umocnić się nieco do amerykańskiej waluty, w ślad za zmianami w notowaniach EUR/USD, to powinien pozostać stabilny w relacji do euro lub nawet lekko tracić, pozostając blisko poziomu 4,30 zł.
Dziś rano para EUR/PLN testuje okolice 4,2976 zł, pozostając powyżej lutowych minimów na 4,2733 zł. Mając na uwadze, że w ostatnim czasie bardzo dobre dane z polskiej gospodarki już nie wzmacniają złotego (są zdyskontowane), a dobre nastroje na świecie również dodatkowo go nie wspierały, więc poziomy poniżej 4,30 zł dla wielu inwestorów mogą wydać się atrakcyjne do zakupu wspólnej waluty. Stąd też odpowiedzią na potencjalny korekcyjny wzrost EUR/USD, powinien być wzrost notowań EUR/PLN.
Wczorajszy protokół Fed, jakkolwiek niewiele wnosił, wsparł realizację zysków na Wall Street, po tym jak dzień wcześniej wszystkie tamtejsze indeksy kolejny raz wyznaczyły nowe historyczne rekordy. Nastroje korekcyjne dominują też na parkietach azjatyckich i można oczekiwać, że z podobną realizacją zysków (przynajmniej na początku notowań) będziemy mieli do czynienia na giełdach w Europie, które w środę uniknęły takiego scenariusza. Dotyczy to też GPW, gdzie dobra końcówka wczorajszej sesji sprawiła, że indeks WIG20 zamknął dzień zwyżką o 0,1 proc. do 2251,02 pkt.
Czwartkowe kalendarium nie jest przesadnie bogate. Rano inwestorzy poznają m.in. finalny odczyt niemieckiego Produktu Krajowego Brutto (PKB) za ostatni kwartał 2016 roku (prognoza: 0,4 proc. K/K), a także styczniowe dane nt. stopy bezrobocia w Polsce (prognoza: 8,7 proc.). Ten pierwszy raport z pewnością nie zaskoczy, natomiast bezrobocie może okazać się niższe od konsensusu. Obie figury jednak nie znajdą większego przełożenia na rynki finansowe. W tym szczególnie na giełdy, euro i złotego.
W godzinach popołudniowych tradycyjnie będą już spływać informacje z USA. O godzinie 14:30 zostaną opublikowane tygodniowe dane o zasiłkach dla bezrobotnych (prognoza: 242 tys.). Pół godziny później indeks FHFA (prognoza: 0,4 proc. M/M). Natomiast o godzinie 17:00 cotygodniowy raport nt. zapasów paliw. I to te ostatnie dane mogą zostać zauważone, wpływając na notowania ropy na świecie.
Ten brak potencjalnych silnych impulsów sprawia, że duży wpływ na nastroje ponownie może mieć polityka. Zwłaszcza europejska, przed tegorocznymi wyborami w Holandii, Francji i Niemczech. Dalej uwagę będą też absorbowąć wypowiedzi przedstawicieli banków centralnych. Dodatkowo w przypadku złotego, a także innych walut regionu, oprócz zachowania EUR/USD, wpływ na notowania mogą mieć wspomniane wcześniej korekcyjne nastroje na giełdach