Widać, że niektórzy inwestorzy chcą skasować część zysków z dolarowych pozycji przed weekendem. Zwłaszcza, że ten nie zapowiada się dramatycznie. Teoretycznie news agencji Bloomberg, która podała, że aż 25 ze 130 banków mogło oblać testy wytrzymałościowe (oficjalne wyniki poznamy w niedzielę) mógłby zaszkodzić euro. Tak mógłby jednak twierdzić tylko ten, kto nie zna szerszego kontekstu tej sprawy.
Rynkowa licytacja, co do liczby banków, które będą musiały się dokapitalizować po stress-testach narastała od poniedziałku, stąd też potencjalnie ryzykowna bomba była psychologicznie rozbrajana od jakiegoś czasu. Teraz ważne będzie tylko to, czy problemy ma któryś z tuzów, czy tylko głównie średnie i małe podmioty.
Jeżeli tylko to drugie, to w poniedziałek rano możemy zanotować odbicie na euro, czemu mógłby sprzyjać też odczyt niemieckiego indeksu IFO obrazującego nastroje w niemieckim biznesie. Mediana oczekiwań mówi o spadku do 98,9 pkt. w październiku wobec 99,3 pkt. we wrześniu, ale nie zapominajmy o pozytywnym zaskoczeniu odczytem przemysłowego PMI wczoraj. Jednak fakt, że niemiecki biznes potrafi się szybciej dostosować do trudnych warunków nie będzie oznaczał wcale, że podobna tendencja pojawi się w innych krajach strefy euro - wręcz odwrotnie, stąd też presja na dalsze wsparcie ze strony ECB będzie się w najbliższych miesiącach utrzymywać, warunkując tym samym zachowanie się euro.
Ze strony analizy technicznej EUR/USD rysuje się scenariusz odbicia w stronę oporu na 1,2730 na początku przyszłego tygodnia, po tym jak nie udało się dzisiaj zejść poniżej wsparcia 1,2630. W kolejnych dniach nastroje będą dyktować oczekiwania związane z komunikatem FED w środę.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1483225200&de=1486328400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=USDPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=EURPLN&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=CHFPLN&colors%5B2%5D=%23ef2361&s%5B3%5D=GBPPLN&colors%5B3%5D=%234dadff&fg=1&fr=1&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>