Otwarcie sesji było udane dla złotego – cena 'zielonego' znalazła się na poziomie 4,07 PLN, za jednostkę wspólnej waluty płacono 3,75 PLN. W ciągu dnia nasza waluta systematycznie traciła, tak, że na zakończeniu dnia kurs USDPLN dotarł do 4,11 PLN, EURPLN do 3,7750. Tym razem wbrew logice spadkowi złotego towarzyszyło spore zainteresowanie polskimi papierami skarbowymi, przede wszystkim za sprawą słabych danych o produkcji przemysłowej za kwiecień, które są mocnym (przynajmniej dla koalicji) argumentem przemawiającym za obniżeniem stóp procentowych. Cóż, jak widać obawy o to, co znalazło się w kopercie przekazanej prezesowi NBP przez ministra finansów tym razem przeważyły.
Przedstawiciele RPP dość jasno dają do zrozumienia, że wykluczają proponowane w pierwszym rzędzie sposoby mające sprawić, że podrożeją waluty. Jerzy Pruski podtrzymał stanowisko, że radykalna obniżka stóp byłaby szkodliwa dla gospodarki, a tendencje, które występują w gospodarce nie przemawiają za interwencjami na rynku walutowym.
Rząd wrócił dzisiaj do debaty na temat metod możliwego osłabienia złotego, konferencja prasowa miała rozpocząć się o 16,00.