Wpływowy komentator działań FED, Jon Hilsenrath zwraca w Wall Street Journal uwagę, że Rezerwa Federalna zmienia swoją retorykę w kwestii kształtowania się poziomu stóp procentowych, chociaż daje do zrozumienia, że osiągnięcie poziomu sprzed kryzysu, może potrwać dość długo.
Próbkę poznamy już dzisiaj – o godz. 13:58 opublikowany zostanie wstępny odczyt PMI dla przemysłu za marzec, który szacowany jest na poziomie 57 pkt. (to niewielki spadek względem 57,1 pkt. w lutym – a co, jeżeli zobaczymy wzrost?). Tymczasem PMI z Chin i Europy rozczarowują, chociaż w ostatnim przypadku na plus wyróżnia się Francja z mocnym wzrostem PMI do 51,9 pkt. (przemysł) i 51,4 pkt. (usługi). Niemniej w Chinach indeks poszedł w dół do 48,1 pkt. z 48,5 pkt. i tym samym rośnie presja na podjęcie dodatkowych działań przez władze.
Zwłaszcza, że analityk chińskiego ministerstwa finansów otwarcie przyznał, że takie działania powinny zostać podjęte zanim wzrost gospodarczy spowolni do 7 proc. Problem jednak w tym, że potencjalnych możliwości jest coraz mniej, choć rynki wciąż „wierzą”... Gorszy PMI napłynął też z Niemiec – spadek do 53,8 pkt. (przemysł) i 54 pkt. (usługi), co wpłynęło na słabsze dane dla całego Eurolandu – odpowiednio 53 pkt. i 52,4 pkt. I to stało się motorem do obserwowanych na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu minut spadków wspólnej waluty.
Widać, że rynki zaczynają się obawiać, że słabość niemieckich danych to pierwszy sygnał, aby zrewidować swoje oczekiwania względem europejskiej gospodarki w kontekście potencjalnego nasilenia sankcji względem Rosji. Dodatkowo ze strony przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego wciąż mamy „przypomnienia” o podtrzymywaniu „gołębiego” nastawienia w przyszłości.
Na wykresie koszykowego BOSSA USD widać, że rynek zaczyna budować wsparcie już w okolicach 68,20-25 pkt., co sprawia, że potencjalny ruch powrotny w okolice 68,00-68,05 pkt. może być utrudniony. Silny opór to strefa 68,50-70 pkt., która jednak może zostać złamana w najbliższych dniach. To oznaczałoby już trwalszą zmianę trendu na dolarze.
Na wykresie EUR/USD widać, że pretekstem do ustanowienia rannego szczytu na 1,3826 były zaskakująco dobre dane z Francji, jakie napłynęły chwilę przed godz. 9:00. Jednak kolejne minuty, w tym słabość danych z Niemiec, pokazały, że rynek wykorzystał to jako szansę do zajęcia pozycji zgodnie z trendem, jaki rozpoczął się w środę wieczorem.
Dzisiejsze maksimum było w strefie 1,3810-30, a także nieco poniżej ważnych poziomych oporów 1,3830-40 i dolnego ograniczenia kanału wzrostowego, jaki został złamany w zeszłym tygodniu (1,3840). Tym samym wiele wskazuje na to, że będzie ono początkiem dla nowej fali spadkowej w średnim terminie. Obecnie na chwilę zatrzymaliśmy się wokół wsparcia na 1,3770, które bazuje na strefie 1,3760-70. Najbliższy opór można wyznaczyć przy 1,3785. Naruszenie minimum z ubiegłego tygodnia na 1,3748 będzie sygnałem do ruchu w stronę 1,3700-1,3715.