W miarę zbliżania się do handlu europejskiego kurs zaczął osuwać się w kierunku poziomu 1,22. Niedźwiedzie starały się odrabiać straty jakie poniosły pod koniec zeszłego tygodnia. Piątkowe popołudniowe wybicie miało dynamiczny charakter. W późniejszym czasie stronie popytowej zabrakło jednak poważniejszych impulsów do kontynuacji wybicia, co uniemożliwiło sforsowanie oporu na 1,2250.
Brak czynników wspierających aktywność inwestorów na rynku nie powinno zabraknąć w nowym tygodniu. Istotne dane z amerykańskiej gospodarki m.in. indeks NY Empire State, indeks FED z Filadelfii oraz sprzedaż detaliczna i produkcja przemysłowa dadzą odpowiedź na pytanie czy gospodarka USA nadal zwalnia. Będzie to ważne przede wszystkim z punktu widzenia wtorkowego i środowego wystąpienia szefa FED przed Kongresem z półrocznym raportem na temat gospodarki. Trudno oczekiwać, że Ben Bernanke zmieni stanowisko ws. ewentualnego QE3. Ostatnie odczyty makro z USA nie należały do najlepszych, jednak nie były na tyle złe by móc zmienić stanowiskom FED. To może sprzyjać dolarowi.
Z drugiej strony uwagę inwestorów będzie przyciągać południe Strefy Euro. Narasta bowiem presja na renegocjacje warunków na jakich Ateny otrzymały międzynarodową pomoc. Według ostatnich doniesień zmiany chce większość Greków. Osiągnięcie tego może być jednak bardzo trudne, zwłaszcza przy twardej postawie Niemiec. Po stronie Berlina stoi argument, że Grecy nie radzą sobie z wdrażaniem dotychczasowych reform narzuconych przez Europę i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Trudno zatem w takiej sytuacji myśleć o ułatwieniu im zadania, zwłaszcza przez stronę niemiecką. Z ostateczną jednak oceną tej sprawy kanclerz Angela Merkel postanowiła się wstrzymać do opublikowania raportu Troiki. Do tego czasu ten element może osłabiająco działać na europejską walutę, na czym może skorzystać dolar.
Na razie spokojny początek na złotym
Efekt piątkowych wzrostów na rynku głównej pary walutowej został wykorzystany do umocnienia rodzimej waluty. Złoty zyskał względem głównych walut i na zamknięciu zeszłego tygodnia kurs pary USD/PLN wspierał się na poziomie 3,4250, zaś w przypadku pary EUR/PLN była to wartość 4,19. W poniedziałek tuż przed otwarciem rynków europejskich ceny zagranicznych walut są nieco wyższe, choć notowania przebiegają dość spokojnie. Dalsze kształtowanie się wyceny rodzimej waluty będzie uzależnione przede wszystkim od sytuacji zewnętrznej.
Niepokój wśród inwestorów, wywołany np. słabymi danymi, czy napięcia przy próbie renegocjacji warunków przez Grecję może zmniejszyć dotychczasową odporność złotego. Sygnałem do tego będzie zapewne wzrost rentowności polskich obligacji. Może to bowiem oznaczać, że na fali ogólnoświatowego wzrostu awersji do ryzyka inwestorzy zagraniczni będą wycofywać się z bardziej ryzykownych aktywów, w tym i polskich papierów dłużnych. To zaś przełoży się na kurs walutowy.
Sporo danych na otwarcie
Pierwszy dzień nowego tygodnia przyniesie kilka istotnych publikacji makroekonomicznych. O godzinie 11:00 ogłoszony zostanie wstępny odczyt inflacji konsumenckiej w Strefie Euro. Analitycy oczekują wyniku na tym samym poziomie co w maju, czyli 2,4% r/r. W tym samym czasie opublikowany zostanie bilans handlu zagranicznego dla Strefy Euro. Eksperci oczekują nadwyżki w wysokości 6 mld EUR, czyli o 0,8 mld więcej niż w poprzednim okresie.
Kolejne dane znane będą o 14:30. Wtedy ogłoszony zostanie wynik indeksu NY Empire State. Szacuje się, że wzrośnie on z 2,29 pkt. do 4 pkt. O tej samej godzinie pojawi się odczyt dynamiki sprzedaży detalicznej w USA. Za czerwiec analitycy oczekują wzrostu na poziomie 0,2% m/m, po tym jak w poprzednim okresie zanotowano spadek w wysokości 0,2% m/m.