Wczoraj kurs dolara wzrósł do poziomu nienotowanego od maja 2017 roku. Jest jednak szansa na poprawę sytuacji.
Środa była dniem wyprzedaży na wszystkich rynkach, a szczególnie rynkach wschodzących. Kumulowały się negatywne sygnały, szczególnie geopolityczne i to sprawiło, że notowania niemieckiego indeksu DAX30 otarły się o kluczowe wsparcie 12100, poziom ostatni raz widziany w końcówce czerwca tego roku.
W USA traciły spółki technologiczne, a dolar umacniał się po dobrych danych o sprzedaży detalicznej, tym samym powodując wyprzedaż większości walut rynków wschodzących. Ponieważ mniejsza płynność na rynku złotego sprzyjała większym ruchom, kurs EURPLN wzrósł do poziomu 4,34, zaś USDPLN otarł się o 3,84.
Czwartek może przynieść jednak poprawę nastrojów. Rynki azjatyckie dobrze przyjęły informację o wznowieniu rozmów pomiędzy USA, a Chinami. Przypomnijmy, że kraje te obłożyły cłami wzajemny handel o wartości 100 mld dolarów, ale w grze są kolejne cła, których uniknięcie z pewnością byłoby dobrą informacją. Choć nie jest to nic pewnego i rozmowy mają odbywać się na razie na niskim szczeblu mimo wszystko rynki podeszły do tego z entuzjazmem.
Uspakaja się też nieco sytuacja w Turcji, przynajmniej, jeśli chodzi o kurs. Co prawda lira nadal jest przeceniona w sierpniu o kilkanaście procent, ale kurs w okolicach 5,80 to nie 7,20, które widzieliśmy na początku tego tygodnia. Czemu zawdzięczamy taki ruch? Wydaje się, że przede wszystkim było to odreagowanie, a informacje miały tu wpływ drugorzędny.
Z dobrych informacji mieliśmy deklarację Kataru, który chce zainwestować w Turcji 15 mld dolarów. Katarczycy chcą wykorzystać ten kryzys do umocnienia relacji z Ankarą wobec własnych problemów w relacjach z Arabią Saudyjską, która z kolei jest sojusznikiem USA. Turcja próbuje też szukać wsparcia w Berlinie, ma dojść do spotkania ministrów finansów. Na razie jednak nie wiadomo, czy zaowocuje to czymkolwiek konkretnym. Nie ma ciągle mowy o uwolnieniu amerykańskiego pastora, co wydaje się warunkiem wstępnym do dialogu z Waszyngtonem, a zatem presja na lirę może teoretycznie powrócić w każdym momencie.
Dziś w kalendarzu mamy dane o sprzedaży w Wielkiej Brytanii, inflacji bazowej w Polsce oraz kilka drugorzędnych publikacji z USA. Nie będą one jednak dla rynku decydujące, nadal kluczem będzie sytuacja geopolityczna, z dużym naciskiem na Turcję. O 9:15 euro kosztuje 4,3119 złotego, dolar 3,7928 złotego, frank 3,8183 złotego, zaś funt 4,8207 złotego.