Wtorek okazał się dość ciekawym dniem na rynku forex. Na głównych parach walutowych, daje się zauważyć brak zdecydowania inwestorów. Euro i frank zyskiwały względem dolara, funt pozostał niemal na tym samym poziomie, a jen mocno spadał.
Indeks zaufania amerykańskich konsumentów, odnotował w lutym kolejne spadki. Wartość indeksu zmalała do poziomu 25.0, czyli do najniższej wartości tych danych od 1967. W tym roku rozpoczęto też publikacje tego indeksu.
Ben Bernanke wygłosił wczoraj opinię, iż recesja powinna zakończyć się w Stanach Zjednoczonych jeszcze w 2009 roku. Warunkiem jest jednak ustabilizowanie rynków finansowych, a konkretniej uzyskanie pozytywnych efektów dotychczasowych działań fedu oraz kongresu.
Nie widać poprawy w Europie. Zamówienia fabryczne w strefie euro, spadły w ostatnim miesiącu po raz piąty z rzędu. Słabiej od prognoz wypadł też niemiecki indeks Ifo, który obrazuje nastroje wśród przedsiębiorców.
Nerwowo robi się na wykresie eurodolara. Jeśli szybko nie zostanie pokonany poziom 1.30, to dojdzie do kolejnego testu długoterminowej linii trendu wzrostowego. W okolicach poziomu 1.25 może rozegrać się nerwowa batalia. Wyraźny spadek poniżej tej wartości, mógłby otworzyć drogę do poważnego osłabienia euro. Wsparciem jest obszar 1.25-1.26, natomiast oporem poziom 1.30.