*Tych, którzy liczyli na to, że ten styczeń nie będzie podobny, do tego sprzed roku, kiedy to WIG20 stracił na wartości blisko 15 proc., czeka tydzień prawdy. *
Noworoczny optymizm spotkał się z szarą rzeczywistością, którą obecnie charakteryzują dwa wyrazy: ,,globalna recesja". Piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy, które pokazały wzrost stopy bezrobocia w grudniu do 7,2 proc. (!), potwierdziły tylko tezę, że tamtejsza gospodarka nie wydobędzie się szybko z tarapatów.
Z kolei eskalacja oczekiwań, co do skali cięcia stóp procentowych w strefie euro, w związku ze zbliżającym się posiedzeniem Europejskiego Banku Centralnego w najbliższy czwartek, pokazuje, że inwestorzy obawiają się dalszego pogorszenia sytuacji gospodarczej w krajach wspólnoty.
Rynki powracają do starego scenariusza - wzrasta awersja do ryzyka, która widoczna jest w umocnieniu się japońskiego jena, drogą na południe zaczynają zmierzać główne światowe indeksy giełdowe. Na domiar złego w USA rozpoczyna się sezon wyników spółek, który raczej nie wniesie nic optymistycznego.
Złoty rozpoczął nowy tydzień od osłabienia. Euro podrożało do 4,0650 zł, dolar do 3,04 zł, a frank do 2,7140 zł. W południe nasza waluta zaczęła wprawdzie odrabiać straty, ale nieznacznie. Widać wyraźnie, że złotemu szkodzi pogarszająca się sytuacja na giełdach i wzrost globalnej awersji do ryzyka, który przełożył się już na spadek USD/JPY poniżej bariery 90 dolarów.
Naszej walucie nie pomógł także prezes Narodowego Banku Polskiego, Sławomir Skrzypek. W rannej wypowiedzi poddał on pod wątpliwość wcześniejsze założenia wzrostu PKB w 2009 r. na poziomie 2,8 proc. r/r, dodając jednak, że nie spodziewa się recesji. Krytyce poddane zostały także rządowe założenia mapy drogowej, zakładające wejście do systemu ERM-II w pierwszej połowie 2009 r.
Kluczowe dane dla naszej waluty napłyną dopiero w środę. Wtedy to, o godz. 14:00 poznamy grudniowy odczyt inflacji CPI, która według prognoz resortu finansów spadła do 3,4 proc. r/r. Zdaniem Dariusza Filara z Rady Polityki Pieniężnej, spadek wskaźnika CPI poniżej 3,5 proc. r/r otworzy drogę do kolejnej obniżki stóp procentowych. Wydaje się jednak, że złoty w większym stopniu będzie zależny od sytuacji na giełdach.
Analiza techniczna sugeruje, że trudno będzie liczyć na spadek EUR/PLN poniżej 4,00 zł. Bardziej prawdopodobny będzie udany atak powyżej 4,10 zł, który będzie tworzyć bazę pod możliwy wzrost w rejon 4,30-4,50 zł w I/II kwartale 2009 r.
Notowania EUR/USD rozpoczęły dzień od spadku, który jednak nie trwał długo. Swoisty dryf w kierunku silnych wsparć na poziomie 1,33 został przerwany na poziomie 1,3325 i przerodził się w odbicie w kierunku 1,34. Umocnienie się dolara po słabych piątkowych danych z rynku pracy może być zastanawiające, ale wynika tak naprawdę z czystej psychologii - rynek obawiał się naprawdę fatalnych danych, do czego nie doszło i gracze zostali zmuszeni do szybkiego pokrywania krótkich pozycji w dolarze.
Fundamentaliści wytłumaczyli z kolei spadek EUR/USD eskalacją oczekiwań związanych z czwartkowym posiedzeniem Europejskiego Banku Centralnego. I rzeczywiście, dane makroekonomiczne, jakie napływają ze strefy euro nie zachwycają, inflacja spada szybciej, niż zakładano, a wiceprezes ECB (Lucas Papademos) zaczyna ,,przebąkiwać" coś na temat ryzyka deflacji. Ale to już było, dokładnie w pierwszej połowie ubiegłego tygodnia i wtedy sytuacja na EUR/USD była zupełnie inna.
Nie wiemy dokładnie, jaki będzie wynik czwartkowego posiedzenia ECB. Jedno wiemy jednak na pewno, strefa wsparć na EUR/USD pomiędzy 1,3250-1,3300 jest zbyt mocna, aby udało się ją pokonać, bez wyraźniejszego impulsu. W efekcie nie można wykluczyć, że powrót przynajmniej w okolice 1,35 w najbliższych dniach, jest dość prawdopodobny. Dolarowi nie pomogą raczej słabe notowania na Wall Street i oczekiwana na ten tydzień porcja danych makroekonomicznych.
A wracając do głównego wątku tej analizy, wyraźne przebicie okolic 1780-90 przez indeks WIG20 będzie sygnałem zakończenia trzymiesięcznej korekty i powrotu rynku niedźwiedzia z pierwszym celem na test minimów w okolicach 1470 pkt.