Poniedziałek nie był do końca „dniem bez historii” – obserwowaliśmy umocnienie dolara do większości walut, które było wynikiem pozycjonowania się rynku pod środowe posiedzenie FOMC.
Zwolennikom kolejnej podwyżki stóp procentowych w USA przybył jeden argument – z FEDu dochodzą sygnały o możliwym niedoszacowaniu trwałości obecnej inflacji. Może się okazać, że schłodzenie gospodarki do 2.5% wzrostu to za mało, aby poskromić wzrost cen. Eurodolar zszedł do niższego range’u 1.2520-1.2580. Pociągnęło to za sobą wzrost USDPLN do 3.0850 przy stabilnym eurozłotym.
Analiza techniczna nadal wskazuje na spadki EURPLN, a ostatni wzrost USDPLN wydaje się być zbyt gwałtownym, aby udało się go utrzymać. Eurodolar po raz kolejny potwierdza trend boczny.
Jutro przeważają dane z Polski – sprzedaż detaliczna, stopa bezrobocia i inflacja bazowa netto to bardzo ważne wskaźniki, ale jedynie wyraźne różnice od trendów wskazujących na szybki rozwój gospodarczy mogą wpłynąć na kursy. Ewentualnie, wyższa inflacja też może stać się powodem zmian poziomów na rynku, o ile pokaże, że zachodzą zmiany w realnej sferze gospodarki prowadzące do szybszego wzrostu cen. Poza danymi z Polski dowiemy się również jaką dynamikę miały zamówienia przemysłowe w Eurolandzie w sierpniu i jaki jest bilans płatniczy strefy euro.
