*Tuż przed rozpoczęciem notowań złoty w obawie przed rosnącymi rentownościami * *hiszpańskich * *obligacji gwałtowanie tracił na wartości. *
Efektem takiego przebiegu zdarzeń był wzrost wartości USD/PLN do poziomu 3,2350 i EUR/PLN do okolic 4,2050. Wraz z rozpoczęciem handlu w Europie rodzima waluta odzyskiwał jednak siły i na parach złotowych dominował kierunek południowy. Pomagały mu nieco malejące premie za obligacje, a także poprawa na rynkach giełdowych oraz na wykresie głównej pary walutowej.
Tuż po mieszanych danych ze Stanów Zjednoczonych złoty dalej nieco zyskiwał napędzany wzrostem EUR/USD, ale wszystkich strat z dzisiejszego dnia ostatecznie odrobić się nie udało. Dzięki temu pod koniec europejskich notowań kurs złotego i dolara kształtował się na poziomie 3,2080 a euro i złotego na 4,1870.
Warto odnotować również kilka głosów członków Rady Polityki Pieniężnej, którzy w swoich wypowiedziach głównie wypowiadali się, iż obecny poziom inflacji jest raczej zgodny z oczekiwaniami, co oddalało perspektywę podwyżki stóp procentowych. Wpływu tych opinii na notowania złotego jednak widać nie było, a na rodzimą walutę wpływały głównie czynniki zewnętrzne.
Mieszane dane z amerykańskiej gospodarki
Początek dzisiejszej sesji na eurodolarze należał do podażowej strony rynku. Inwestorzy z Azji kontynuowali wyprzedaż wspólnej waluty, która została zapoczątkowana jeszcze w piątek po południu. Czynnikiem, który w zdecydowanym stopniu przyczynił się do pogorszenia klimatu inwestycyjnego były rosnące rentowności hiszpańskich obligacji. Dziś w pierwszych godzinach sesji londyńskiej inwestorzy żądali ponad 6% premii za ryzyko.
Tak wysoki poziom stwarza niebezpieczeństwo nie poradzenia sobie rządu w Madrycie z tak wysokim kosztem zadłużenia. Nie dziwi więc fakt, że inwestorzy szukali dziś bardziej bezpiecznych aktywów. Na celownik wzięte zostały między innymi niemieckie papiery dłużne oraz amerykański dolar. W przypadku tego drugiego aktywa to przed dalszą jego aprecjacją względem euro skutecznie bronił poziom 1,30. Kilkukrotny test tej wartości zakończył się odbiciem w górę.
Zbiegło się to w czasie z publikacją danych makro z USA. Lepszy odczyt dynamiki sprzedaży został przysłonięty o wiele słabszym wynikiem indeksu NY Empire State. Wskaźnik ten był najniższy od 5 miesięcy i pokazał słabnącą koniunkturę w całym stanie. Nie jest to dobry prognostyk na kolejnych publikacji wskaźników koniunktury publikowanych w tym tygodniu.
Z późniejszego zachowania eurodolara można jednak wnioskować, ze inwestorzy bardziej skupili się na lepszych danych o sprzedaży. Ogólny sentyment poprawił się i kurs pary EUR/USD wzrósł do poziomu 1,3055. Później wraz ze startem nowojorskiej giełdy notowani kontynuowały wzrosty choć podejście pod poziom 1,3070 nie należało do najłatwiejszych.
Bądź na bieżąco z sytuacją na rynkach src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1338415200&de=1338501540&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURPLN&colors%5B0%5D=%231f5bac&s%5B1%5D=USDPLN&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=CHFPLN&colors%5B2%5D=%23ef2361&w=600&h=300&cm=1&lp=1&rl=1"/>