Złoty pozostawał stabilny. Większych emocji nie wywołały, ani najnowsze dane z polskiej gospodarki, ani też dalszy spadek rentowności długu.
Dzień na rodzimym rynku walutowym upłynął w spokojnej atmosferze. Przez zdecydowaną większość dnia nic ciekawego się nie działo, a zmienność na głównych parach pozostawała poniżej średniej z ostatnich dwóch tygodni. O godzinie 15:41 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1827 zł, USD/PLN 3,1693 zł, natomiast CHF/PLN 3,4613 zł.
Większych emocji wśród inwestorów nie wywołała publikacja przez Główny Urząd Statystyczny najnowszych danych o sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia. W lipcu sprzedaż, zgodnie z rynkowymi oczekiwaniami, zanotowała wzrost o 4,7% w relacji do czerwca i była o 2,1% wyższa niż przed rokiem, po tym jak miesiąc wcześniej sprzedaż spadła o 1,1% M/M i wzrosła o 1,2% R/R. Bezrobocie natomiast obniżyło się w lipcu do 11,9% z 12% w czerwcu i nieznacznie rozminęło się z rynkowymi oczekiwaniami na poziomie 11,8%.
Opublikowane dane nie wnoszą wiele nowego do dyskusji o kształcie polityki monetarnej w Polsce. Dlatego w dalszym ciągu uważamy, że cięcie stóp procentowych już na wrześniowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (2-3 września) jest możliwe, natomiast w październiku jest ono przesądzone. W naszej opinii Rada zdecyduje się na dwie obniżki po 25 punktów bazowych, sprowadzając stopę referencyjną ostatecznie do rekordowo niskiego poziomu 2%. Wprawdzie bardziej właściwa z punktu widzenia polskiego rynku byłaby jedna, dostosowawcza obniżka o 50 punktów bazowych już we wrześniu, połączona z twardą deklaracją o jednorazowym charakterze tego wydarzenia, ale Rada nigdy na tak odważny krok się nie zdobędzie.
Istotnego przełożenia na zachowanie złotego nie miało też to, co działo się na rodzimym rynku długu. Polskie obligacje kolejny dzień cieszyły się zwiększonym zainteresowaniem inwestorów. W efekcie rentowność 10-letnich obligacji spadła w pewnym momencie do 3,023%, testując najniższe poziomy od 15 miesięcy. To pokłosie wzrostu popytu na dług w Europie Zachodniej, w tym w Niemczech, jakie ma miejsce w związku z oczekiwanym dalszym luzowaniem polityki monetarnej przez Europejski Bank Centralny. Pomogła też perspektywa spadku stóp procentowych w Polsce. Aczkolwiek w mniejszym stopniu.
Złoty pozostał też nieczuły na całą serię publikacji makroekonomicznych z amerykańskiej gospodarki, co niekiedy wpływa na nastroje na rynkach globalnych i pośrednio kształtuje również notowania polskiej waluty.
Bez echa przeszła natomiast informacja o tym, że bank centralny Węgier pozostawił stopy procentowe na rekordowo niskim poziomie 2,10%. Decyzja ta była oczekiwana przez rynek.
Rynkowy spokój we wtorek na forexie zapewniły ograniczone wahania kursu EUR/USD, który po przecenie w poniedziałek, ustabilizował się w okolicy 1,32. W kolejnych dniach to właśnie notowania eurodolara, przy lekkim wsparciu nastrojów na rynkach globalnych, powinny być głównym wyznacznikiem zachowania złotego. Dotyczy to przede wszystkim dnia jutrzejszego. ma to związek z brakiem w kalendarium potencjalnych impulsów, które mogłyby stanowić skuteczną przeciwwagę dla wpływu eurodolara.
Sytuacja na wykresach polskich par w większości przypadków wskazuje na utrzymującą się presje podażową dla złotego. Dotyczy to zwłaszcza USD/PLN. Kurs tej pary, po przełamaniu oporów w strefie 3,15-3,16 zł ma otwartą drogę do dalszych wzrostów.
Wzrosty w kierunku 3,50 zł w kolejnych tygodniach nie są wykluczone w przypadku CHF/PLN. Natomiast w przypadku EUR/PLN, która to para po wzroście do 4,2250 zł, obecnie stabilizuje się blisko 4,18 zł, szanse na dalsze wzrosty są stosunkowo najmniejsze.