Dzisiejsza sesja nie była tak nudna, jak to się mogło wcześniej wydawać. Przed południem obserwowaliśmy osłabienie się naszej waluty, co było wynikiem dużego zlecenia klientowskiego, które przechodziło przez rynek. W efekcie kurs euro ustanowił maksimum w rejonie 4,3070 zł, a dolara 3,3320 zł. Później złoty zaczął odrabiać wcześniejsze straty. Widać, że dla części zagranicznych inwestorów notowania naszej waluty wciąż pozostają atrakcyjne i środki na nasze obligacje, a także akcje (dzisiaj byliśmy świadkami blisko 1,5 proc. wzrostu indeksu) nadal napływają. O godz. 16:00 odchylenie od parytetu wynosiło 10,03 proc. Za jedno euro trzeba było zapłacić 4,2840 zł, a za dolara 3,32 zł.
W trakcie sesji agencja Reutera opublikowała wywiad z członkiem Rady Polityki Pieniężnej, Dariuszem Filarem, który uważa, iż obecne czynniki inflacyjne pokazują, że Rada będzie miała więcej czasu na podjęcie decyzji odnośnie wysokości stóp procentowych. Jego zdaniem wpływ na zduszenie inflacji miało wyraźne umocnienie się złotego w ostatnich miesiącach. Dodał, że możliwy wzrost inflacji na początku przyszłego roku może być niższy, niż to wcześniej sądzono. Czynnik inflacyjny, w postaci wzrostu cen płac pozostaje nadal pod kontrolą - o czym świadczą wyniki negocjacji branżowych pracodawców z pracownikami. Jego zdaniem z powodu tzw. efektu bazy, oczekiwania inflacyjne mogą mocno spaść na przełomie maja i czerwca 2005 r. Dzisiejsza wypowiedź Filara, która jest notabene powtórzeniem tego o czym mówił on podczas pobytu w Kopenhadze kilka dni temu, sugeruje, iż podwyżki stóp w najbliższym czasie są mało prawdopodobne. Przypomnijmy, iż jeszcze kilka miesięcy temu był on osobą wyraźnie opowiadającą się na dalszym
zacieśnianiem polityki pieniężnej. Zaznaczył on jednak dzisiaj, iż nastawienie restrykcyjne nie powinno być zmieniane, co tym samym sugeruje utrzymywanie się stóp procentowych na obecnych, relatywnie wysokich w porównaniu ze strefą euro poziomach. Nie dziwi zatem fakt, że złoty nie zareagował zbytnio na te informacje.
Rynek oczekuje teraz na poniedziałkowe dane o inflacji (tak jak pisaliśmy wcześniej oczekuje się jej spadku w październiku do 4,3 proc. r/r z 4,4 proc. r/r zanotowanych we wrześniu), a także informacje o aukcji rocznych bonów skarbowych i ogłoszeniu wysokości podaży 5-letnich obligacji, których przetarg odbędzie się w najbliższą środę. Podtrzymujemy, iż złoty w najbliższym czasie powinien pozostać pod lekką presją spadkową.