Początek nowego tygodnia handlu na rynkach przynosi nieznacznie mocniejsze otwarcie na kwotowaniach złotego. Polska waluta wyceniana jest przez inwestorów następująco: 4,3080 PLN za euro, 3,9653 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,9697 PLN w relacji do franka szwajcarskiego oraz 5,9861 PLN względem funta szterlinga. Rentowności krajowego długu wynoszą 2,914 proc. w przypadku obligacji 10-letnich.
Ostatnie kilka sesji na rynku złotego stanowiło klarowne odbicie wydarzeń z szerokiego rynku, gdzie M. Draghi nie zdołał spełnić rynkowych oczekiwań co do zwiększenia programu QE w Strefie Euro. W konsekwencji inwestorzy grający na krótko na eurodolarze zmuszeni zostali do zamknięcia swoich pozycji (tzw. short squeeze) windując wycenę głównej pary walutowej do okolic 1,10 USD. Osłabienie dolara znalazło odzwierciedlenie również na wycenie USD/PLN, który spadł poniżej 4,00 PLN.
Z drugiej jednak strony na EUR/PLN doszło do wybicia powyżej 4,30 PLN. Krótkoterminowo więc możemy mówić o relatywnie neutralnej reakcji na wycenach CEE. W szerszym ujęciu potencjalne obniżenie awersji do ryzyka w wyniku działań EBC było traktowane jako potencjalny „bufor” przed ryzykiem związanym ze zbliżającym się podwyższeniem stopy procentowej w USA. Najprawdopodobniej przy braku nowych czynników mogących uzasadnić inwestycje w Europie Środkowo-Wschodniej oraz PLN, inwestorzy skupiać się będą na pozycjonowaniu pod zbliżające się posiedzenie FED, a to może przynieść kolejny impuls podażowy na złotym (potencjalne spadek atrakcyjności z fundamentalnego punktu widzenia). Czynnikiem negatywnym jest również wzrost ryzyka politycznego w kraju, które zwyczajowo dość wyraźnie odbija się na ocenie walut EM przez kapitał zagraniczny.
W trakcie dzisiejszej sesji brak jest istotniejszych publikacji makroekonomicznych z kraju. NBP poda jedynie wartość aktywów rezerwowych w listopadzie. Na szerokim rynku warto bliżej przyjrzeć się porannemu wskazaniu z gospodarki niemieckiej (produkcja przemysłowa) oraz popołudniowemu wystąpieniu przedstawiciela FED (J. Bullard).
Z rynkowego punktu widzenia obserwujemy, iż mocniejsze otwarcie tygodnia na złotym jest obecnie korygowane w kierunku punktów odniesienia z piątku. Wydarzenia ostatnich sesji przyniosły nam wybicia na parach i następny pull-back na większości zestawień. Prawdopodobnie jednak pozostaniemy w rejonie 4,30 PLN za euro oraz tuż przy 4,00 PLN wobec dolara, gdyż inwestorzy mogą obawiać się inwestycji w PLN czy inne waluty rynków wschodzących przed posiedzeniem FED.