Choć umocnienie waluty opiera się na mylnych założeniach, trzeba dać rynkowi się wyszumieć. Dla euro włoskie ryzyko polityczne wyparowało, zanim ktokolwiek zaczął się nim przejmować. W Polsce mamy finał dwudniowego posiedzenia RPP, którego rynek złotego może nawet nie zauważyć.
Mijająca noc przynosi dwie fale nagłej aprecjacji jena bez wyraźnego uzasadnienia w informacjach, choć pękające poziomy techniczne i ucieczka inwestorów niewiedzących co się dzieje robi swoje. Jak jeszcze wczorajszy zjazd USD/JPY można byłoby reakcją na zmniejszenie wolumenu skupowanych przez Bank Japonii obligacji skarbowych z rynku wtórnego, dziś ruch wziął się z niczego.
Jednocześnie podtrzymuję moje zdanie z wczoraj, że dywagacje teraz odnośnie szybszego zacieśniania polityki monetarnej w Japonii są przedwczesne. Inflacja jest dużo poniżej celu (0,6 proc. vs 2 proc.), a jeśli już szukać kluczowych elementów ekspansji monetarnej BoJ, to nie w wielkości cyklicznych przetargów skupu obligacji, ale w polityce stabilizowania rentowności 10-letnich obligacji skarbowych blisko 0 proc. Jeśli BoJ jest w stanie osiągać ten cel mniejszym kosztem – dobrze dla niego. Co więcej, w przeszłości BoJ pokazał, że jak tylko rentowności miałyby uciekać ponad 0,1 proc., bank decyduje się na nielimitowany skup obligacji.
Na razie jednak rynek walutowy podąża swoją dziwaczną ścieżką, gdyż międzyrynkowe zależności nie wspierają spadków USD/JPY. Rentowności 10-letnich obligacji USA w ciągu ostatnich 24 godzin skoczyły 9 pb do 2,57 proc.; indeks tokijskiej giełdy Nikkei 225 jest najwyżej od 1991 r.! Takie rozdźwięki w relacjach aktywów nie utrzymują się długo, ale na razie trzeba dać się rynkowi wyszumieć.
EUR/USD walczy o utrzymanie ponad 1,19, a po rynku nie widać reaktywacji popytu pod realizację topowej strategii na 2018 rok. Wczoraj rynek obiegła informacja, że włoska partia Ruch 5 Gwiazd rezygnuje z postulatu wyjścia ze strefy euro. Wcześniej liderzy anty-establishmentowej stawiali zarzuty przeciw sojuszowi Niemiec i Francji oraz mieli obiekcje wobec surowej polityki fiskalnej nakazujące cięcia budżetowe zadłużonym krajom. Porzucenie postulatu Italexitu wyraźnie umniejsza ryzyko nerwowej reakcji rynków na wybory we Włoszech na wiosnę. Dla euro jest to neutralna informacja, ponieważ rynek jeszcze nie zdążył przenieść uwagi na temat wyborów.
W Polsce Rada Polityki Pieniężnej podejmuje decyzję, ale nikt nie ma złudzeń, że stopy procentowe ulegną zmianie. Spadek inflacji CPI z grudniu do 2 proc. z 2,5 proc. w listopadzie przemawia za argumentacją gołębi, że inflacja nie ucieka spod kontroli banku centralnego. Poza tym inflacja bazowa wciąż pozostaje nisko (ok. 1 proc.), i dopóki tutaj nie dojdzie do przyspieszenia, nie ma co liczyć na zwrot w polityce pieniężnej. EUR/PLN odbił do 4,19 pod wpływem ostygnięcia apetytu na rynki wschodzące. Okrągły poziom 4,20 jest w zasięgu, ale do dalszych wzrostów potrzeba by było pogorszenia sentymentu na rynkach zewnętrznych, czego obecnie nie widzę.