Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Oficjalne obawy o przyszłość euro

0
Podziel się:

Dzisiejsza sesja europejska przyniosła po raz kolejny spore wahania na rynku walutowym.

Oficjalne obawy o przyszłość euro

Amerykanie pomogli wspólnej walucie

Dzisiejsza sesja europejska przyniosła po raz kolejny spore wahania na rynku walutowym. Poranek wcale tego nie zapowiadał, ponieważ przez dłuższy okres czasu popyt był zrównoważony przez podaż, może z wyłączeniem chwilowego wyraźnego spadku wywołanego wypowiedzią kanclerz Merkel, której zdaniem euro jest obecnie zagrożone. Kurs EUR/USD utrzymywał się tuż pod poziomem 1,22 i żadna ze stron nie mogła zdobyć przewagi. Dopiero wejście na rynek Amerykanów przyniosło zmiany, ponieważ główna para zaczęła kierować się ku wyższym poziomom. Nie było to wywołane danymi zza oceanu, ponieważ te nie odbiegały bardzo mocno od wartości prognozowanych. Daje to zatem nadzieje, że niektórzy inwestorzy realizują swoje zyski z ostatnich spadków, co pozwoliłoby wspólnej walucie złapać kolejny oddech. Jednak dzisiejszy wzrost to dużo za mało, aby mówić o zmianie nastrojów na rynku.

Testowanie ważnych oporów

Jedyne opublikowane dziś istotne dane dotyczące polskiej gospodarki nieco rozczarowały inwestorów. Dynamika przeciętnego wynagrodzenia wyniosła 3,2% r/r, a nie jak oczekiwano 4%. Jednak, tak jak już od dłuższego czasu, dane te nie miały większego wpływu na zachowanie par złotowych, które podążały za nastrojami inwestorów zagranicznych. W pierwszej części dnia nie sprzyjały one naszej walucie, dlatego zarówno kurs USD/PLN jak i EUR/PLN notowały mocne wzrosty. W pierwszym przypadku doszło do testowania okolic 3,37, natomiast w drugim kurs zbliżył się do 4,10. Na szczęście wzrosty głównej pary walutowej z drugiej części sesji europejskiej pomogły ostudzić nastroje na złotym i w efekcie umocnić nieco naszą walutę. Ostatecznie tuż przed godziną 16:00 kurs EUR/PLN wynosił 4,08, a USD/PLN 3,3150.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
FMCM
KOMENTARZE
(0)