Wczorajszy dzień nie wniósł nic nowego do rozwoju sytuacji na rynku walutowym. Dolar wciąż pozostaje w okolicach swych historycznych minimów.
Jego sytuacji nie poprawiła wypowiedź prezesa Fed, Bena Bernanke, który oczekuje spowolnienia gospodarczego w czwartym kwartale tego roku.
Spowolnienie amerykańskiej gospodarki było jednym z tematów jakie poruszył prezes Fed. Dużą niewiadomą jest również inflacja. Rosnące ceny ropy stwarzają zagrożenie dla stabilności cen. Fed uzależnia swoje dalsze poczynania od napływających danych.
W czwartek poznaliśmy też dane na temat ilości nowych podań o zasiłki w USA. Informacje z rynku pracy okazały się lepsze od oczekiwań. Ilość nowych podań spadła do poziomu 317 000, co jest najlepszym wynikiem od miesiąca.
Europejski Bank Centralny pozostawił swoją stopę procentową na niezmienionym poziomie. Prezes banku, Jean-Claude Trichet, zaznaczył jednak, że sytuacja jest cały czas monitorowana i zgodnie z wcześniejszymi projekcjami banku ryzyko wzrostu inflacji jest wciąż obecne.
Wraz ze spadkami na amerykańskich parkietach pogarsza się sytuacja na rynku USD/JPY. Para ta znajduje się tuż nad krawędzią spadków. Wielu inwestorów dopatruje się na wykresie pary odwróconej formacji RGR. Jeśli poziom 111.50 zostanie przełamany, to droga do 110.00 będzie otwarta. Oporem jest poziom 113.50.
Dziś poznamy dane o bilansie handlowym USA oraz o nastroju konsumentów.