Początek nowego tygodnia obrotu na rynku FX nie przynosi większych zmian na wycenie złotego.
Polska waluta kwotowana jest następująco: 4,3224 PLN za euro, 3,6842 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,7153 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 4,8341 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 3,173 proc. w przypadku obligacji 10-letnich.
Zakończenie G20, zgodnie z oczekiwaniami, nie przyniosło większego wpływu na rynek. Liderzy zaapelowali i dialog i zarysowali ryzyka związane z wojnami handlowymi. Przypomnijmy, iż jeszcze w piątek (w wywiadzie dla CNBC) D. Trump powiedział, iż jest w stanie nałożyć cła na wszystkie produkty z Chin.
Inwestorzy pozostają pod wpływem słów prezydenta USA, która ponadto odniósł się do wyceny dolara oraz polityki FED. W układzie wokół walut EM mamy więc słabszego USD oraz umocnienie chińskiego juana, który przerwał 4-sesyjną tendencję spadkową. Potencjalnie widoczna jest więc szansa na kontynuację odbicia korekcyjnego na notowaniach PLN.
Złoty teoretycznie wspierany jest również przez ostatnie dane makro, gdzie zarówno produkcja przemysłowa jak i sprzedaż detaliczna za czerwiec wypadły powyżej prognoz. W dalszym ciągu jednak głównym czynnikiem dla handlu na PLN pozostaje sytuacja na rynkach zewnętrznych i nastroje wokół walut EM.
W trakcie dzisiejszej sesji brak jest istotniejszych publikacji makroekonomicznych z kraju. NBP poda jedynie dane dot. podaży pieniądza w ujęciu M3 (oczek. 7,3 proc. r/r). Również szeroki kalendarz makro na dziś jest relatywnie pusty.
Z rynkowego punktu widzenia kwotowania PLN sygnalizują ponowne uformowanie się konsolidacji na 4,30-4,34 PLN. Teoretycznie otoczenie zewnętrzne sprzyja rozegraniu dalszego odbicia na PLN – w praktyce dolar był słaby już w piątek, stąd pierwszy impuls został już zdyskontowany.