Dzisiejsza sesja na zagranicznym rynku walutowym przebiegła w dość spokojnej atmosferze. Przeciwieństwem tego była natomiast sytuacja na rynku krajowym, gdzie zapanowała panika, na fali której kursy EUR/PLN oraz USD/PLN urosły do rekordowych poziomów.
Drastyczne osłabienie złotego nie wynikało ani z danych fundamentalnych ani z notowań EUR/USD, które były ostatnio wysoko skorelowane z kursem polskiej waluty. Opublikowane rano okazały się dość dobre i teoretycznie powinny sprzyjać umocnieniu PLN. Okazało się bowiem, że bezrobocie spadło w Polsce do poziomu 8,9 procenta wobec prognoz na poziomie 9,3. Dobry aczkolwiek lekko niższy od prognoz był również odczyt dynamiki sprzedaży detalicznej za wrzesień. Wynik na poziomie 11,6% był tylko nieznacznie niższy od prognozy zakładającej odczyt równy 11,7%. Dane te potwierdzają, że sytuacja w polskiej gospodarce jest na razie dobra, ale tak jak pisaliśmy już w poprzednich komentarz rynek wycenia przyszłość a nie teraźniejszość. Oznacza to, że inwestorzy oczekują, że gorsze czasy dla polskiej gospodarki dopiero nadejdą. Bardzo ważnym czynnikiem jest fakt, że tak znaczne osłabienie złotego dokonało się pomimo stabilnego kursu EUR/USD. Kurs tej pary pozostawał dzisiaj w wąskim przedziale wahań 1,2730 - 1,2860.
W czasie sesji sytuację próbował łagodzić NBP oraz Ministerstwo Finansów. Przedstawiciele tych instytucji zapewniali, że osłabienie polskiej waluty nie ma podstaw fundamentalnych i jest jedynie przejściowe. Inwestorzy obecnie nie zwracają jednak dużej uwagi ani na wypowiedzi polityków, ani na publikowane dane makroekonomiczne. Rynkiem rządzą jedynie emocje co widać było szczególnie pod koniec sesji, kiedy to kursy EUR/PLN i USD/PLN zaczęły szybko spadać z poziomów odpowiednio 3,98 i 3,11 do 3,83 i 2,9930. Co ciekawe po tej krótkiej korekcie ponownie do gry przystąpił popyt i kursy zaczęły znowu rosnąć. Poziom zmienności jest obecnie tak duży, że stawianie jakichkolwiek prognoz na najbliższe sesje jest niezwykle trudne. Dopiero po uspokojeniu sytuacji można będzie przeanalizować ostatnie wydarzenia.