Wystąpienie szefowej FED w Filadelfii rozpocznie się o godz. 18:30 i niemal na pewno będzie dotyczyć bieżących tematów, gdyż Janet Yellen będzie mówić o sytuacji gospodarczej, oraz perspektywach dla polityki monetarnej.
Inwestorzy będą mogli, zatem ocenić na ile FED przejmuje się słabym piątkowym odczytem Departamentu Pracy, który ponownie oddalił oczekiwania rynku na rychłą podwyżkę stóp procentowych, ale i też pogrążył dolara. Z dotychczasowych wypowiedzi członków FED jakie pojawiły się po publikacji piątkowych danych tylko Lael Brainard stwierdziła, że wskazują one na słabnięcie rynku pracy. Pozostali (Evans, Rosengren, Lockhart) próbowali nieco bagatelizować słabe dane, stwierdzając, że nie zmieniają one znacząco ich zapatrywań na podwyżkę stóp w kolejnych miesiącach, chociaż nie podają oni już konkretnych dat. Zresztą pojawiła się ku temu dobra wymówka – potecjalny Brexit, czyli ryzyko, którego wpływ na globalną gospodarkę trudno jest oszacować.
W poniedziałek Yellen może jednak nie powiedzieć zbyt wiele ponad to, co rynek zdaje się już wiedzieć – podwyżka stóp nie nastąpi prędko, chociaż gospodarka pozostaje na ścieżce wzrostu, ale musimy monitorować ryzyka (wewnętrzne i zewnętrzne). Tymczasem od rana dolar próbuje szukać pretekstów do odreagowania. Na razie odbicie podparte jest czynnikami technicznymi, ale „nijaka Yellen” mu nie pomoże.
Sytuację na rynku dolara uważnie obserwują też japońscy oficjele, którzy nie są zbytnio zadowoleni z ostatniego umocnienia jena (JPY). Warto zauważyć, że spadek USD/JPY tylko po części jest wynikiem słabego dolara (USD). Siła JPY to też zasługa ostatnich działań rządu – odsunięcie w czasie podwyżki podatku od sprzedaży połączone z oczekiwaniami na fiskalny pakiet stymulacyjny sprawia, że rosną obawy związane z sytuacją japońskiego budżetu w najbliższych latach, na co zwracają też uwagę agencje ratingowe. Dla rynku to sygnał, że BOJ może być mniej chętny na dalsze luzowanie polityki monetarnej.
Na dyskusję o potencjalnej interwencji w celu powstrzymania nadmiernej aprecjacji JPY jest jeszcze za wcześnie, chociaż aktywność medialna japońskich oficjeli będzie rosnąć w ślad za kolejnym umocnieniem JPY, zwłaszcza w relacji USD/JPY. Na wykresie widać, że mocny opór to okolice 107,60. Z kolei wsparciem mogą okazać się minima z początku maja (105,54), zwłaszcza że zbiegają się one z historycznymi poziomami – szczyt ze stycznia 2014 r. przy 105,43.