W poniedziałek wypowiedzieli się przedstawiciele Rezerwy Federalnej – Robert Kaplan i Jeffrey Lacker. Ten pierwszy stwierdził, że w bliskim terminie powinien nastąpić ruch w polityce pieniężnej, przez co należy oczywiście rozumieć podwyżkę stóp. Na rynku wycenia się już prawdopodobieństwo grudniowego zacieśnienia na 92 proc. Paradoksalnie może to ograniczyć potencjał umacniania dolara, jako że temat jest już mocno wyceniony.
Na razie EUR/USD pozycjonuje się w pobliżu 1,0750, jakkolwiek w poniedziałek ocierał się nawet o 1,0710. Teoretycznie otwarta jest droga nawet i do 1,05 – czyli do dolnego ograniczenia konsolidacji trwającej od prawie dwóch lat. Wędrówka tam może jednak trochę potrwać, choćby dlatego, że ruch grudniowy, jak wspomnieliśmy, jest silnie wyceniony, a poza tym rynek potrzebuje korekty po ostatnim wzmocnieniu waluty USA.
Jeffrey Lacker stwierdził, że luźniejsza polityka fiskalna (niższe i prostsze podatki, a to proponuje Trump) może wymagać wyższych stóp procentowych, aczkolwiek jeszcze za wcześnie jest na to, by Fed reagował na politykę prezydenta-elekta.
Trump budzi kontrowersje w Chinach. Dziennik rządowy "Global Times" ostrzegł go przed realizacją jego obietnic wyborczych, takich jak 45-procentowe cło na produkty importowane z Chin. Chiny grożą wojną handlową – np. anulowaniem bądź ograniczeniem zamówień na Boeingi czy amerykańskie samochody, iPhony tudzież soję i kukurydzę. W rezultacie Chiny miałyby zwrócić się np. ku Europie. Trzeba jednak pamiętać, że Trump już teraz mocno złagodził część retoryki stosowanej w czasie kampanii.
Co czeka nas dziś w programie? O 8:00 poznaliśmy dynamikę PKB Niemiec za trzeci kwartał, o 10:00 taki odczyt pojawi się we Włoszech, o 11:00 natomiast podana będzie analogiczna publikacja dla całej Strefy Euro. Wtedy też poznamy indeks instytutu ZEW z Niemiec za listopad. O 13:30 wypowie się publicznie E. Rosengren z Fed, o 14:30 poznamy dane amerykańskie o sprzedaży detalicznej za październik, a do tego informacje o dynamice cen importu i eksportu. Ta sama godzina przyniesie nam również indeks NY Empire State.
Polski orzeł osłabiony
Truizmem będzie stwierdzenie, że złoty jest słaby, ale oczywiście trzeba to powiedzieć. Para USD/PLN pozycjonuje się przy 4,1125. Owszem, w poniedziałek była momentami jeszcze wyżej – i w zasadzie naruszono szczyty wygenerowane efemerycznie w końcówce czerwca po referendum brexitowym. Teraz więc pojawiła się szansa na korektę, może nawet sporą – ale jeszcze nie udało się jej wygenerować, a poza tym tak czy inaczej przeskoczyliśmy na zupełnie inne poziomy. Już choćby tylko zejście do 4,0230 powinno być postrzegane jako wielkie wzmocnienie złotego, a do takiego zejścia rynek się na razie nie kwapi.
Na EUR/PLN mamy 4,42. Tu wstępnie odbiliśmy od szczytów przy 4,4470, ale też trudno byłoby to nazwać jakąś wielką poprawą. Rentowność polskich obligacji 10-letnich jest wysoka (3,51 proc.) i wciąż rośnie. Złoty pada ofiarą globalnych nastrojów i oczywiście spekulacji, jako waluta podatna na rynkowe zawirowania.
Dziś o 10:00 poznamy dynamikę PKB Polski za trzeci kwartał, prognozuje się tu ruch w górę o 0,9 proc. kwartał do kwartału oraz o 2,9 proc. rok do roku. Warto w tym kontekście przypomnieć, że niektóre instytucje obniżyły ostatnio perspektywy dynamiki PKB dla Polski na rok bieżący (np. PKO BP i Komisja Europejska)
. O 14:00 poznamy wskaźniki inflacji bazowej za październik.