Na nudnej poniedziałkowej sesji spadek cen ropy zainicjował realizację zysków na walutach surowcowych, co dziś rano zostało wsparte przez słabe dane z chińskiego handlu. Mimo to jeszcze za wcześnie, by zapowiadać całkowity odwrót po zeszłotygodniowym rajdzie ryzykownych aktywów, ale to może się zmienić, jeśli rynek akcji skapituluje.
Cena ropy WTI spadła o ponad 5 proc., choć bez jasnego impulsu po stronie informacji rynkowych, a raczej na niemocy popytu w obliczu zmierzenia się z istotnym technicznym oporem (średnia 200-sesyjna). Rynek nie lubi próżni, a taką niestety oferował płytki handel w Dniu Kolumba, więc zachowanie ropy wystarczyło jako pretekst.
Dziś rano dane z Chin potwierdziły 11-ty z rzędy spadek importu we wrześniu, co jest najdłuższą serią od 6 lat. Import spadł o 20,4 proc. r/r przy obniżeniu się eksportu o 3,7 proc. Eksport właściwie wyszedł lepiej od oczekiwań (prog. -6 proc.), co dało lepszy wynik bilansu handlowego, ale to osłabienie chińskiego popytu na dobra z zagranicy jest problemem.
Mimo to w danych z Chin zawsze tkwi haczyk, gdyż złe dane mogą być odbierane jako dobre, jeśli pociągną za sobą spekulacje o reakcji chińskich władz i stymulacji fiskalnej. Jednak pierwsza rysa na sentymencie już jest i jeśli rynek nie znajdzie świeżego paliwa do podtrzymania rajdu ryzykownych aktywów, odwrót może być brutalny. Na razie pozostajemy uzależnieni od sygnałów wysyłanych przez rynek akcji w Europie i USA.
Niewiele można powiedzieć o handlu EUR/USD, który przykleił się do 1,1370. Kontynuacja redukcji krótkich pozycji wciąż pozostaje największym zagrożeniem dla USD, szczególnie że członkowie Fed netto nie pomagają. Wczoraj Lockhart i Evans powtórzyli swoje komentarze z piątku, gdzie jastrząb chce podwyżki przed końcem roku, a gołąb później. Nowością był komentarz Brainard, która potwierdziła, że do niej anglezy kropka na dot charcie, która nie chce podwyżki w 2015 r. Brainard powiedziała, że Fed powinien poczekać z podwyżką do czasu aż będzie pewność, że sytuacja globalna nie zaszkodzi ożywieniu USA. To daje więcej argumentów, by utrzymać rynkowe oczekiwania na start podwyżek od marca 2016 r. i utrzymanie popytu na USD w ryzach.
We wtorek wiele będzie się działo wokół funta. GBP/USD już rano skoczył 50 pipsów do 1,5370 prawdopodobnie za sprawą doniesień, że AB InBev i SAB Miller doszły do porozumienia w sprawie kupna tego drugiego za 70 mld GBP – rynek funta jest wrażliwy na informacje dotyczące fuzji i przejęć.
Dalej w ciągu dnia mamy dane o CPI za wrzesień, gdzie oczekuje się utrzymania 0 proc. r/r. Dziś mamy także wystąpienia trzech członków Komitetu Polityki Pieniężnej - Vlieghe o 11:00, McCafferty o 12:00, Haldane o 19:00. Vlieghe jest nowym członkiem Komitetu, więc interesujące będzie, do którego skrzydła mu bliżej (jastrzębiego/gołębiego). W przypadku McCafferty'ego ciekawe jest, jak bardzo chce on podtrzymać swój głos za podwyżką, a Haldane raczej utrzyma swoje gołębie nastawienie. Dalej pozostajemy pozytywnie nastawienie do funta w średnim terminie i powoli widać, że rynek też się przekonuje do tej opinii.
Z danych uwagę przyciągnie indeks ZEW z Niemiec (11:00), gdzie dalsze spadki są najbardziej prawdopodobne. Dziś także usłyszymy Bullarda z Fed (14:00) i prezesa RBNZ Wheelera (23:30). Szczególnie ważne będzie zdanie tego ostatniego na temat ostatniej silnej aprecjacji kiwi.