Informacje z godziny 16.00 po raz kolejny potwierdziły „dołek" amerykańskiej gospodarki. O ile sam spadek sprzedaży domów na rynku wtórnym nie był niespodzianką (zgodnie z przewidywaniami rynku) to gwoździem do trumny kolejny raz okazały się spadki cen nieruchomości.
Potwierdzają się słowa członków FED, że zanim pojawi się odreagowanie i powolny rozruch gospodarki należy spodziewać się pogłębienia spadków na rynku nieruchomości. Pytaniem otwartym pozostaje tylko jak bardzo trzeba sięgnąć dna żeby się odbić?
Kolejnym ciosem dla gospodarki USA jest spadające zaufanie konsumentów, które w dłuższym okresie czasu może okazać się katalizatorem przyspieszającym reakcje spadkowe.
Jak na dane zareagowały waluty?
Tymczasem tuż po opublikowaniu informacji ze Stanów dolar zareagował dalszym ruchem osłabiającym. EurUsd pojawił się na poziomie 1,4149 ustanawiając kolejny (który to już w przeciągu ostatnich siedmiu dni?) szczyt - najwyższy od momentu wprowadzenia wspólnej waluty. Póki co złotówka pozostała niewzruszona i trwa na poziomach z godzin otwarcia (+/- 20 pipsów). Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że zwyżka kursu dwóch najpotężniejszych walut nie ułatwi przeceny rodzimej waluty. Spodziewana korekta na EurPln czu UsdPln może tak szybko nie nadejść.
1,4200 już w piątek?
Pytanie, które na ten moment niezmiennie powraca to kiedy należy spodziewać się korekty na EurUsd? Z jednej strony można zaryzykować stwierdzenie, że umocnienie dolara powinno nastąpić lada dzień, dając chociażby inwestorom możliwość wyciągnięcia korzyści z gry „pod słabego dolara". Pamiętać jednak trzeba, że jeszcze w tym tygodniu czeka na nas sprzedaż nowych domów w USA oraz zaufanie konsumentów wg Uniwersytetu Michigan. Biorąc pod uwagę tendencję spadkową w obu oczekiwanych publikacjach i tym razem można spodziewać się danych osłabiających dolara. Czy inwestorzy pokuszą się o podbicie kwotowania EurUsd na 1,4200? Wydaje się to jak najbardziej prawdopodobne.