Znowu pół. RPP zgodnie z tradycją po raz kolejny z rzędu obniżyła stopy procentowe o 50 punktów bazowych, po raz kolejny zgodnie o oczekiwaniami rynku i wbrew oczekiwaniom rządu. ,,Klasycznie” też decyzję rady ocenił rząd – określając ją jako kolejne rozczarowanie, które nie będzie żadnym pozytywnym impulsem dla polskiej gospodarki. W świetle ostatnich wypowiedzi, szczególnie Millera, takie stanowisko rządu można nazwać wstrzemięźliwym, co można tłumaczyć na dwa sposoby. Po pierwsze złoty systematycznie słabnie, co oczywiście jest mu na rękę, w związku z czym łatwiej decyzję rady przełknąć. Po drugie niewykluczone, że gwałtowna reakcja rządu jest jeszcze przed nami. Pożyjemy zobaczymy.
Ale tak tradycyjnie to do końca nie było, ponieważ od ostatniej obniżki złoty sporo stracił. Stracił też do notowań z wtorku - jakkolwiek cena ,,zielonego” spadła nawet do 4,01 PLN to za euro płacimy już 3,98. Jaki widać poziom 4 złotych jest wciąż silnym wsparciem dla ,,zielonego”.
Pod koniec sesji złoty osłabł, po tym jak Balcerowicz stwierdził, iż na wyższą obniżkę stóp nie pozwala wciąż niejasny plan budżetu na przyszły rok, a konflikt wokół NBP obniża skłonność do inwestowania. Kurs USDPLN wzrósł do 4,06, za euro płaciliśmy już 4,02PLN!.
Na rynku EURUSD mała rewolucja. Wczorajszy spadek euro do 97 centów okazał się być chwilową tylko korektą kursu, ponieważ dzisiaj EURUSD dotarł do 0,9940. Spadek dolara to pochodna przede wszystkim zjazdu obu indeksów nowojorskiej giełdy (a to za sprawą nadużyć finansowych amerykańskiej spółki WordCom). Do osiągnięcia poziomu parytetu brakuje tylko pół centa.