Zdaniem „informatora” konsensus powinien być osiągnięty jeszcze w tym miesiącu, choć jak zaznaczył Grecja może się finansować nawet do początku grudnia. Temat pomocy dla Hellady zaczyna, zatem odwlekać się w czasie – za chwilę inwestorzy zaczną doszukiwać się problemów nie tylko w Atenach, ale i też w Hiszpanii (dzisiaj po rynku zaczęły krążyć spekulacje nt. cięcia ratingu), czy też Włoch (do wyborów w kwietniu pozostało niewiele czasu, za chwilę zacznie się kampania wyborcza, która może skutecznie zablokować reformy w wydaniu Mario Montiego).
Rynki staną się jednak dość nerwowe wtedy, kiedy pojawią się problemy przy głosowaniach zaplanowanych w greckim parlamencie – w środę pakiet oszczędnościowy, w niedzielę – przyszłoroczny budżet, albo wtedy, kiedy dojdą do wniosku, że greckie obietnice i założenia są nic nie warte i fakt ten zaczyna dostrzegać coraz więcej europejskich polityków...
Dzisiaj po południu poznaliśmy też odczyt indeksu ISM dla usług w USA. Okazał się on słabszy od szacowanych 54,5 pkt. - jego wartość spadła aż do 54,2 pkt., co jest najniższym poziomem od czerwca b.r. Niepokojący jest spadek subindeksu nowych zamówień (do 54,8 pkt. wobec oczekiwanych 57,7 pkt.), ale z drugiej strony mamy dość wyraźną zwyżkę subindeksu zatrudnia (do 54,9 pkt. wobec szacunków na poziomie 51,1 pkt).
Dane te przeszły jednak bez większego echa – rynek żyje już tylko jutrzejszymi wyborami prezydenckimi w USA. Niepewność związana z wynikami (rano pisałem, aby nie bazować na wstępnych sondażach, gdyż różnice pomiędzy Romney'em a Obamą są minimalne) powinna nadal faworyzować dolara.
Na dziennym wykresie EUR/USD celem, który powinniśmy osiągnąć w ciągu najbliższych godzin pozostają okolice 1,2747 wyznaczane przez szczyt z czerwca b.r. Ich naruszenie może otworzyć drogę nawet do 1,2625, które wyznaczają minima ze stycznia b.r. (nie można wykluczyć, że w ciągu najbliższych dni).
W kraju złoty nieznacznie tracił w ślad za umacniającym się dolarem. Nie jest jednak zbyt nerwowo – widać, że inwestorzy czekają na środowy komunikat RPP. Cięcie stóp o 25 p.b. do 4,50 proc. jest przesądzone, a zatem złotemu mogłaby zaszkodzić zapowiedź podobnego ruchu w grudniu (po ostatnich lepszych danych PMI obawy rynku, co do obrania przez RPP bardziej stromej ścieżki cięć stóp, nieco zmalały).