*Bodźcem do osłabienia euro stało się zachowanie ECB, który 3 dzień z rzędu „pompował" na rynek pieniądze, by poprawić płynność systemu i, pośrednio, zachęcić giełdy do wzrostów. *
Dzisiejszy dzień nie przyniósł większych niespodzianek. Tak jak oczekiwaliśmy eurodolar zniżkował z poziomu lekko powyżej figury (1,3710 USD) do wsparcia na 1,3660.
Przebicie tej ceny zakończyło się pogłębieniem zniżki do 1,3642.
Bezpośredni sygnał do zajęcia krótkich pozycji na EUR/USD wygenerowały notowania eurojena, które odbiły się w dół od 55-godzinnej średniej kroczącej. Widać, zatem, że mimo nieśmiałych oznak ożywienia na piątkowej sesji w USA oraz wzrostów w Europie i Azji, inwestorzy, którzy podczas ostatnich spadków kilkakrotnie próbowali łapać spadający nóż, stali się ostrożniejsi i bardziej sceptyczni.
Hurraoptymizm nie wraca już tak szybko na rynek, zaś jen wciąż trzyma się mocno. Dzisiaj najistotniejszymi danymi z USA były publikacje wyników sprzedaży detalicznej. Dynamika tego wskaźnika 0,3% (oczekiwano 0,2%), co świadczy o niezłej kondycji popytu w USA. W rezultacie EUR/USD powinien się umacniać w dalszym.
W kolejnych dniach jeszcze istotniejsze będą dane o inflacji PPI i CPI za Oceanem oraz doniesienia z sektora nieruchomości, w tym liczba budów i wydanych pozwoleń. Dziś po południu możemy oczekiwać
Po piątkowym lekkim odrabianiu strat, dziś złoty nie spisywał się już tak dobrze. Minął efekt końca tygodnia, sprzyjający naszej walucie. Wartość złotego odwzorowywała zachowanie eurodolara oraz japońskiego jena i dlatego, mimo wzrostów na giełdzie, spadała.
Przyczyny upatrywałbym właśnie w ruchach na głównej parze walutowej. Nie bez znaczenia jest też techniczne odbicie USD/PLN od średniej kroczącej o długości 55 godzin. Trudno zaś za spadki obwiniać zamieszanie polityczne i dymisję ministrów z LPR i Samoobrony. Rynek już przygotowuje się na wybory, które prawdopodobnie poprawią sytuację gospodarczą i umożliwią nawet podniesienie ratingu naszego kraju.
Gracze są już przyzwyczajeni do koalicyjno - opozycyjnych utarczek, które spowszedniały i nie są istotnym czynnikiem kształtowania kursów, o ile polityczne awantury nie przybierają na sile ponad to, co obserwujemy od kilku miesięcy. Ważniejsze są, poza tym, kwestie międzynarodowe i obawy o kolejne złe informacje z sektora pożyczek hipotecznych.
W tym kontekście brak informacji oznaczał będzie dobrą wiadomość. Dzisiaj podana do wiadomości wysokość deficytu current account znowu rozczarowała (1182 mln EUR), co nie pomoże złotemu.
Dane o polskiej inflacji i średniej płacy nie będą tak korzystne dla polskiej waluty, jak zazwyczaj, zaś po ostatnich globalnych problemach z płynnością maleją szansę na podwyżki stóp także w Polsce. Nie będzie to sprzyjać złotemu, który powinien być stabilny.