O poranku rynek obiegły informacje, jakoby rząd w Atenach wysłał do europejskich wierzycieli nowe propozycje, które ci ocenili jako optymistyczne (wypowiedzi szefa KE Junckera i komisarza Moscovici). Pojawiają się też plotki, jakoby europejscy politycy mieli się zgodzić na wydłużenie programu pomocowego o 6 miesięcy i zwiększenie jego skali do 18 mld EUR (pisze o tym The Guardian). Niemniej kilkadziesiąt minut temu rynek obiegły kolejne spekulacje, jakoby Grecy wysłali niewłaściwe propozycje, które zostaną skorygowane (Financial Times).
Dzisiaj rano odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, gdzie ponownie zwiększono limit wsparcia dla greckich banków w ramach ELA (Emergency Liquidity Assistance). Na godz. 11:00 zaplanowano sptokanie premiera Tsiprasa z wierzycielami przed posiedzeniem Eurogrupy, która zacznie obrady o godz. 12:30. Natomiast o godz. 19:00 odbędzie się nadzwyczajny szczyt Unii Europejskiej, który przesądzi o tym, czy Grecja będzie musiała ogłosić techniczne bankructwo w końcu czerwca – bez dodatkowego wsparcia nie spłaci 1,6 mld EUR wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Główne pytanie brzmi - na jaki kompromis mogą zgodzić się obie strony? Nie można zupełnie wykluczyć, że politycy ostatecznie zaakceptują zmodyfikowaną propozycję o której pisał The Guardian (z mniejszą kwotą wsparcia), ale to tylko oddali problem o kilka miesięcy (do końca roku), co rynki niekoniecznie odbiorą optymistycznie. Kluczowe aspekty to też kondycja greckich banków, które są drenowane z gotówki przez ogromne wypłaty klientów (rzędu 1 mld EUR dziennie w ostatnich dniach). Na razie ECB nie rezygnuje ze wsparcia, ale nie można wykluczyć, że kwestia linii ELA może okazać się mocnym argumentem w rozmowach z Grekami.
Dzisiaj na rynku wspólnej waluty może być dość nerwowo. Niewykluczone, że spotkanie Eurogrupy ponownie nic nie wniesie (tak jak w ostatni czwartek) i decyzja ws. Greków będzie się rozstrzygać na politycznym szczycie UE późno w nocy.
Dzisiejsze ranne odbicie nie zmienia wiele w układzie technicznym EUR/USD, który zaczyna być spadkowy. Na razie broni się linia trendu wzrostowego przy 1,1305. Jej wyraźne złamanie może jednak dać sygnał do większego ruchu w dół – nawet w okolice 1,11 jeszcze w tym tygodniu. Analiza techniczna zdaje się, zatem nie podzielać greckiego optymizmu. Opór to okolice 1,14 i dalej rejon 1,1435-66.
Ciekawy układ techniczny jest na wykresie koszyka dolara – od kilkunastu dni rysuje się formacja klina spadkowego. Sygnałem do jej opuszczenia będzie dopiero atak na linię spadkową przy 94,80 pkt., ale od czwartku widać, że rynek zaczyna bardziej preferować USD. Co ciekawe w środę inwestorzy byli nieco rozczarowani sygnałami z FED, który może ociągać się z terminem podwyżki stóp procentowych.