Inwestorzy tuż przed godz. 14.30 płacili za dolara 3,892 złotego, czyli o 3,2 gr mniej niż na czwartkowym zamknięciu, a za euro o 0,25 gr mniej, bo 4,681 złotego. Odchylenie od parytetu wyniosło 0,9 proc. po słabej stronie.
Zdaniem dilerów walutowych pozytywne tendencje świadczące, że gospodarka coraz bardziej się rozpędza, sprawiły, że złoty na koniec tygodnia zyskał.
"Dobre dane o sprzedaży detalicznej wzmocniły złotego. Również wypowiedź premiera Belki pozytywnie wpłynęła na nastroje" - powiedział PAP Paweł Gajewski, diler walutowy WestLB.
Premier powiedział w piątek, że złoty jest najbardziej niedowartościowaną walutą w Europie, a po ustablizowaniu sytuacji politycznej będzie zyskiwał na wartości.
Zdaniem Gajewskiego, w przyszłym tygodniu dla rynku nadal znaczenie będą miały informacje o szansie powołania rządu, a złoty powinien oscylować w przedziale 0,5-1,5 proc. po słabej stronie.
Zdaniem Przemysława Magdy, analityka Banku Handlowego, dane o produkcji i sprzedaży detalicznej nie pomogły rynkowi długu, bo zwiększają prawdopodobieństwo szybszej podwyżki stóp, niż rynek wcześniej prognozował.
"Dane opublikowane przez GUS nie pomogły cenom papierów, które zanotowały spadek, szczególnie silny na krótkim końcu krzywej. Perspektywa wzrostu stóp procentowych przybliżyła się" - powiedział analityk Banku Handlowego.
Dochodowość dwuletnich papierów OK0608 po południu wzrosła o 17 pb., do 7,61 proc., a pięcioletnich DS0506 oraz dziesięcioletnich DS1013 o 6 pb., odpowiednio do 7,71 proc. i 7,41 proc.
Sprzedaż detaliczna wzrosła w kwietniu o 30,6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2003 roku, po wzroście o 20,7 proc. w marcu, a produkcja wzrosła w ujęciu rocznym o 21,9 proc., po wzroście o 23,5 proc. w marcu rok do roku.