Mario Draghi długo pracował na renomę mistrza w sterowaniu zachowaniem inwestorów. Zapewne nie zatracił tych umiejętności, ale po prostu nie ma zgody w Radzie Prezesów na radykalne luzowanie. Rynek wyceniał, że w rok stopy spadną o ponad 25 punktów bazowych.
Dokonano redukcji głównej stopy o 5 punktów bazowych, depozytowej i kredytowej o 10 punktów bazowych i zapowiedziano, że od teraz ECB kłaść będzie nacisk inne narzędzia w tym skup aktywów. Silny wzrost EUR/USD w reakcji na takie stanowisko to pochodna wycofania się inwestorów z tej wyceny.
Skup aktywów pewnie będzie trwał dłużej niż do marca 2017 roku, ale logika wskazuje, że jego rozszerzanie nie zostanie szybko ogłoszone. ECB zawiódł zatem w tym sensie, że nie zasygnalizował, że wkrótce dojdzie do kolejnego poluzowania. Wystrzał kursu w okolice 1,12 nie zmienia natomiast faktu, że polityka ECB w ogłoszonym wczoraj kształcie będzie mocno działać na niekorzyść wspólnej waluty. Motorem spadków EUR/USD będą musiały stać się dobre dane z amerykańskiej gospodarki urealniające wycenę ścieżki stóp Fed.
Pole do rozszerzania się spreadu rentowności długu jest gigantyczne, kanał dyferencjału stóp będzie głównym motorem napędzającym spadki EUR/USD. W końcu rynek stopy nie wycenia nawet jednej pełnej podwyżki stóp w USA w horyzoncie do końca 2016 roku. Dodajmy jeszcze, że luzowanie z silnym akcentem na QE to dobra informacja dla europejskich indeksów i przede wszystkim sektora bankowego. Nie da się dyskutować z tezą, że Rada Prezesów podjęła świadomą decyzję ochrony sektora.
EUR/PLN naruszał wczoraj 4,30, ale obecnie jest 3 grosze wyżej. Wydarzeniem dnia jest posiedzenie RPP w nowym składzie. Podtrzymujemy nasze zdanie, że na marcowym posiedzeniu RPP utrzyma stopy procentowe bez zmian i taki stan się utrzyma do końca 2016 r. Wśród nowych członków Rady dominuje przekonanie, że najrozsądniejszym podejściem jest stabilna polityka pieniężna, gdyż gospodarka nie potrzebuje dodatkowego wsparcia, a procesy deflacyjne leżą poza obszarem wpływu banku centralnego.
Obecnie relatywnie tańszy złoty oraz zapowiedziana ekspansja fiskalna wystarczająco wyręczają politykę pieniężną na polu wspierania wzrostu gospodarczego i odbicia inflacji. Dopiero gdyby za kilka miesięcy okazało się, że gospodarka zaczyna hamować przy negatywnych efektach deflacji, wówczas Rada może rozważyć powrót do obniżek. Ale obecnie ryzyko takiego obrotu sytuacji traktujemy jako bardzo niskie. Rynek wycenia pełną obniżkę stóp w horyzoncie trzech miesięcy. Jej brak jest oczywiście czynnikiem sparzającym złotemu, prawdopodobne jest kolejne (krótkotrwałe) zejście poniżej 4,30. Jednak bilans ryzyk politycznych i zewnętrznych sprawia, że podtrzymujemy naszą prognozę 4,32 na koniec marca.