Interpretacja była w każdym razie taka, że to zakamuflowany ruch o charakterze gołębim, mimo generalnie dobrych danych makro. Tak można interpretować prognozy członków FOMC czy niektóre wypowiedzi p. Powella. W czwartek z kolei zawiódł np. indeks Philadelphia Fed (9,4 pkt przy prognozie 15 pkt).
Dziś o 14:30 poznamy dynamikę PKB USA, dane o zamówieniach na dobra trwałe i dobra liczone bez środków transportu, a także dane o dochodach i wydatkach Amerykanów. O 16:00 pojawi się indeks Uniwersytetu Michigan, o 17:00 wskaźnik przemysłowy Kansas City Fed.
Poza tym w USA cały czas trwa spór budżetowy o finansowanie rządu federalnego: prezydent Trump żąda tradycyjnie już pieniędzy na budowę muru na granicy z Meksykiem. To też może ograniczać zaufanie do dolara.
Trump zagroził, że nie podpisze tzw. prowizorium budżetowego, jeśli nie będzie w nim środków na mur. A jeśli nie podpisze, to nastąpi _ shutdown _rządu federalnego, przynajmniej częściowy - i pracownicy agend państwowych pójdą na urlopy lub nie dostaną wynagrodzenia. Mur to sztandarowa obietnica wyborcza Trumpa. Demokraci są mu przeciwni, a twardy elektorat prezydenta domaga się wywiązania z tej zapowiedzi.
Eurodolar jest na 1,1450, wczoraj był i na 1,1485. Dziś w programie także dane z Niemiec (o 8:00 mamy indeks zaufania konsumentów i ceny importu), Szwecji (o 9:30 sprzedaż detaliczna), Wielkiej Brytanii (o 10:30 PKB) i Kanady (o 14:30 PKB i sprzedaż detaliczna).
Wiadomości z Polski
Otóż wiadomości ekonomiczne z Polski pojawią się o 10:00 - mowa o bezrobociu i dynamice sprzedaży detalicznej. Na razie złoty jest wzmocniony do dolara, mamy 3,74, a wczoraj kreślono na USD/PLN nawet i 3,73, testując minima z początku listopada. Węższy pas konsolidacyjny, obowiązujący od paru tygodni, nawet i w ten sposób pokonano, ale szerszy się broni.
EUR/PLN klaruje się na 4,2820. Tutaj w razie wzmocnienia PLN wstępną granicą są dołki z przełomu listopada i grudnia, tj. ok. 4,2725. Na razie jednak kurs przyhamował.