Mamy 1,2265 na wykresie. Górne ograniczenie trwającej od ok. trzech miesięcy konsolidacji to nawet 1,2550. Jesteśmy zatem bliżej dolnego, które pozycjonować można w pobliżu 1,2160-70.
Dziś o 10:00 mamy odczyt nt. produkcji przemysłowej we Włoszech, o 11:00 bilans handlu zagranicznego Strefy Euro, zaś o 14:40 – wypowiedź publiczną R. Bostica z Rezerwy Federalnej w Atlancie. Jutro w miarę istotny będzie niemiecki wskaźnik gospodarczy ZEW, a pojutrze mamy finał obrad FOMC. Rynek spodziewa się ruchu w górę na stopach procentowych – z zakresu 1,25 – 1,50 proc. do 1,50 – 1,75 proc. Fakty poznamy o 19:00 w środę, zaś o 19:30 zacznie się konferencja prasowa.
Obecny poziom eurodolara w zasadzie wpisuje się w jastrzębie oczekiwania, aczkolwiek w praktyce może się okazać, że przed decyzją i konferencją (a zwłaszcza po...) dojdzie do jakichś paradoksalnych zawirowań. W przypadku konferencji jak zawsze istotne będą nawet drobne niuanse. Dla przykładu, w zeszłym tygodniu fenomentalnie wypadła amerykańska produkcja przemysłowa za luty, a także indeksy NY Empire State i Uniwersytetu Michigan. To fakt(y), ale faktami są też takie kwestie jak niska dynamika płacy godzinowej w lutowych payrollsach, słabszy od oczekiwań Philadelphia Fed czy inflacja CPI, która po prostu wpisała się w prognozy.
Na złotym
O 10:00 mamy dziś w kalendarium ważny odczyt z Polski. Mowa o dynamice produkcji przemysłowej za luty. Na rynku krążą prognozy następujące: -1,4 proc. m/m oraz +8,1 proc. r/r, zaś w produkcji budowlano-montażowej oczekuje się ruchu w górę aż o 30 proc. r/r.
Złoty jest jednak generalnie dość słaby – jak na ostatnie tygodnie, bo oczywiście nie w skali np. minionych kilkunastu miesięcy. Euro-złoty zbliża się do 4,22 i wydaje się, że przebito lokalny, kilkudniowy opór w pobliżu 4,2150-60. USD/PLN sytuuje się na 3,44, jeszcze tylko moment i będą testowane formalne szczyty konsolidacyjne, ok. pół grosza wyżej.
W przypadku dolar-złotego sytuacja to w znacznej mierze przełożenie obrazu z głównej pary, natomiast na obu parach dodatkowo istotny jest fakt, że dane o inflacji w Polsce były niskie, co jeszcze bardziej obniżyło szanse na podwyżki stóp przez RPP.