Dobre dane z amerykańskiej gospodarki oraz gołębie wypowiedzi Mario Draghiego przerwały wzrostowe odbicie na EUR/USD. Para ta spadła do 1,3612 dolara, najniższego poziomu od ponad trzech miesięcy.
Wczoraj nieobecność świętujących graczy z USA i Wielkiej Brytanii została wykorzystana do wygenerowania wzrostowego odbicia eurodolara. Odbicie to było kontynuowane jeszcze dziś w nocy, co wywindowało notowania EUR/USD do 1,3668 dolara. Jednak już godziny europejskie to systematyczne osuwanie się notowań, natomiast godziny amerykańskie to ich zdecydowany spadek. Kurs EUR/USD wyznaczył dzienny dołek na 1,3612 dolara, co jest najniższym poziomem od 13 lutego br.
Zniżka EUR/USD ma pełne uzasadnienie w czynnikach fundamentalnych. W tym w opublikowanych dziś danych makroekonomicznych z USA. W kwietniu zamówienia na dobra trwałego użytku wzrosły o 0,8 procent M/M zamiast spaść o 0,5 procent M/M, tak jak oczekiwano. Ceny domów w 20 największych amerykańskich metropoliach w tym samym miesiącu wzrosły o 12,4 procent R/R. Więcej niż prognozowano (11,8 procent R/R). Kondycja sektora usług była w maju najlepsza od ponad 2 lat (indeks PMI dla usług wzrósł do 58,4 pkt.), co było miłym zaskoczeniem. W maju też poprawiły się nastroje amerykańskich konsumentów obrazowane indeksem Conference Board (wzrost do 83 pkt. z 81,7 pkt.).
Opublikowane dziś raporty z USA potwierdzają, że po bardzo słabym I kwartale, do czego przyczyniły się niekorzystne warunki pogodowe, II kwartał to zdecydowane odbicie w gospodarce. To plus dla dolara niemniej istotny, jak oczekiwane na jesieni tego roku wygaszenie programu QE3 przez Fed.
Notowania euro w dół spychał też Mario Draghi, który występując na konferencji bankowej w Portugalii, ponownie potwierdził, że na posiedzeniu w dniu 5 czerwca Europejski Bank Centralny zdecyduje się poluzować politykę monetarną.
Zniżka EUR/USD w kierunku 1,36 dolara była również w pełni uzasadniona na gruncie analizy technicznej. Po gwałtownym odwrocie z okolic 1,40 w pierwszej dekadzie maja, a następnie po przełamaniu linii trendu wzrostowego oraz wyrysowaniu na wykresie dziennym wielotygodniowej formacji podwójnego szczytu, należy liczyć się ze spadkiem do strefy wsparcia 1,3477-1,3500 dolara. Tam też zdecydują się dalsze losy eurodolara. W praktyce prawdopodobnie rozstrzygnie o tym skala oczekiwanego w czerwcu luzowania polityki monetarnej przez Europejski Bank Centralny i nowe raporty napływające z amerykańskiej gospodarki (zwłaszcza z rynku pracy).
Dzisiejsza przerwana korekta miała widoczny wpływ na notowania złotego. Stracił on na wartości do dolara w ślad za spadkiem EUR/USD. Natomiast kurs EUR/PLN w pełni odwzorował wahania EUR/USD, najpierw rosnąc, a później spadając. Zmiany te nie zmieniły jednak układu sił na wykresach polskich par. Do końca tygodnia złoty powinien pozostawać przede wszystkim pod wpływem czynników globalnych i sytuacji na głównych rynkach. Zaplanowana na najbliższy piątek publikacja danych nt. polskiego PKB w I kwartale raczej nie wywoła dużych emocji na rynku walutowym. Dane powinny być zbliżone do wstępnych szacunków z połowy miesiąca, potwierdzając coraz lepszą kondycję rodzimej gospodarki.