Dziś pomocne w tym będą odczyt inflacji z Wielkiej Brytanii i Eurolandu, raport z rynku nieruchomości USA i minutki FOMC.
Sądzę, że USD jest jak czekolada – jest najpopularniejsza wśród słodyczy i wszyscy ja uwielbiają. Ale też nie można jeść czekolady bez przerwy. Szybkie zjedzenie jednej tabliczki powoduje, że czujemy się ociężali i zaczyna nas mdlić. Zamiast jeść czekoladę bez przerwy, urozmaicamy sobie „dietę” innymi łakociami. Z dolarem obecnie jest podobnie.
Na papierze wszystko jest z nim bardziej niż w porządku – solidne tempo ożywienia, agresywnie nastawiony bank centralny, status bezpiecznej przystani. Jednak inwestorzy na tej podstawie „karmią” się dolarem od wielu miesięcy i teraz dotarli do punktu „przejedzenia”. Chcą spróbować czegoś innego pod warunkiem, że nie jest zepsute.
Jeśli rynkach nie robi się większe zamieszanie w obliczu czynników ryzyka (Włochy, Brexit, relacje handlowe USA-Chiny, Iran), racjonalnym jest zbagatelizować problemy i skupić na faktach. Przede wszystkim widać rodzącą się globalną presję inflacyjną z pomocą rajdu cen ropy naftowej – ostatnio mieliśmy silne odczyty ze Szwecji, Norwegii i Nowej Zelandii. Zamknięcie tematu negocjacji „nowego NAFTA” usunie niepewność z planów inwestycyjnych kanadyjskich firm.
Władze w Chinach mają narzędzia, by podtrzymać wzrost PKB niezależnie od tego, jak bardzo zaszkodzą wojny handlowe z USA. Nawet w przypadku Brexitu, mimo że oficjalne komentarze nie dają szans na rychłe rozwiązanie kwestii spornych, to jednak rynek liczy na tradycyjne dla UE porozumienie na ostatnią chwilę, korzystne dla obu stron. Wczoraj największy od kwietnia jednodniowy wzrost S&P500 mógł być ostatnim elementem układanki, który pozwoli ukoić rynkowe niepokoje i skupić się na fundamentach. Jeśli tak, wiele walut jest niedowartościowanych (przez ucieczkę w USD).
Tempo wzrostu PKB w USA pozostanie silne, rynek pracy będzie błyszczał, Fed kontynuował cykl podwyżek, a rentowności obligacji skarbowych pozostaną wysoko. Ale po stronie poprawy wskaźników i odchodzenia od łagodnej polityki pieniężnej inne banki centralne mają dużo więcej do zaoferowania. rewizja oczekiwań będzie wspierać odbicie tych walut. Czekolada (USD) będzie dobra od czasu do czasu. Rośnie apetyt na żelki (EUR), karmelki (GBP), pączki z dżemem (SEK) i ciastka z kremem (NZD).
Warto teraz śledzić sygnały z rynku akcji, gdyż podtrzymanie odbicia pomoże skupić się na fundamentach. W ciągu dnia dostaniemy wrześniowe dane o inflacji z Wielkiej Brytanii, gdzie spodziewane jest odreagowanie silnego odczytu z sierpnia. EUR obserwuje rewizję inflacji konsumenckiej, więc wrażliwość będzie mniejsza. Po południu USD będzie czekać na dane z rynku budownictwa mieszkaniowego, które są źródłem zaskoczeń z uwagi na swoją zmienność. Wieczorem opublikowany zostanie protokół z wrześniowego posiedzenia FOMC. Minutki powinny dostarczyć głębi do ostatnich decyzji Komitetu.
Rynek pierwotnie gołębio odczytał przekaz Fed, ale późniejsze komentarze prezesa Powella i innych członków FOMC sugerowały bardziej jastrzębie nastawienie banku. Ocena warunków finansowych oraz perspektywy polityki w 2019 r. będą tematami, które przyciągną największą uwagę. Przypomnienie o determinacji Fed w odniesieniu do kontynuacji zacieśniania monetarnego będzie wspierać USD.