Co jest obecnie silniejsze - dolar czy euro? Owszem, jest faktem, że tydzień kończymy na eurodolarze wyżej niż go zaczynaliśmy, ale z drugiej strony jest już po maksimach, notowanych wczoraj i przedwczoraj w okolicach 1,2530.
W tym tygodniu poznaliśmy dość sporo odczytów, przy czym niektóre z USA były słabe (np. indeks Fed z Richmond, Conference Board, wnioski o zasiłek), ale mimo tego dolar radził sobie przez kilka dni dość słabo. Mało tego, wartości euro nie zbiła nawet środowa wypowiedź Vitora Constancio z EBC, który sugerował, że realne jest QE w Strefie Euro.
Ostatecznie jednak przyszedł czas na korektę, którą siłą rzeczy musiały wymóc przynajmniej czynniki techniczne, w tym po prostu konieczność realizacji zysków. Istotnie, sesja wczorajsza była spadkowa, a dziś notowano zejścia nawet do 1,2430. Po 14:00 mamy jednak 1,2480 – 85.
Piątkowe dane w dużej mierze wpisały się w prognozy, mowa tu np. o bezrobociu w Strefie Euro. Ogólnie jednak wydaje się, że średnioterminowo czy nawet długoterminowo piłka będzie po stronie dolara, bo np. EBC wydaje się dość zdeterminowany w kwestii realizacji programu skupu obligacji skarbowych, czyli europejskiego QE. Wyniki ze Strefy Euro i Niemiec były w tym tygodniu raczej dobre, ale nie musi to dotyczyć wszystkich krajów, a niedawno Mario Draghi dał do zrozumienia, że jego obraz sytuacji na rok przyszły jest raczej pesymistyczny.
Minima na EUR/USD przebiegają w obszarze 1,2365 – 70, po drugiej stronie ważnym oporem może być okolica 1,2630.
Złoty korzystał
Kupujący euro i dolara mieli w tym tygodniu dobre okazje. Na EUR/PLN zdarzały się zejścia nawet w okolice 4,1730 i niżej, co oznacza, że długotrwała konsolidacja została opuszczona dołem. Faktem jest jednak też to, że obecnie proces umocnienia złotego w dużej mierze wyhamował i powoli wracamy wyżej (mamy 4,1820 – 4,1830).
Analogicznie na USD/PLN notujemy 3,3520, były już dziś wyjścia ponad 3,36, a przecież najlepsze kursy z tygodnia to mniej niż 3,3360. W tym tygodniu mogliśmy się dowiedzieć m.in., że dynamika PKB Polski wpisała się w prognozę 3,3 proc. r/r, bezrobocie spadło do 11,3 proc. (zakładano utrzymanie poziomu 11,4 proc.), sprzedaż detaliczna wzrosła o 2,3 proc. r/r (prognozowano 2,1 proc.).
Dane były więc niezłe, może się zatem okazać, że RPP jednak nie obniży stóp procentowych w grudniu. W takim układzie złoty, po korekcie wzrostowej na EUR/PLN i USD/PLN mógłby jeszcze przed końcem roku trochę zyskiwać, aczkolwiek wydaje się, że jeśli eurodolar będzie szedł jeszcze w dół w perspektywie tygodni i miesięcy, to finalnie trend wzrostowy na USD/PLN zostanie utrzymany, nawet jeśli jego dynamika będzie skromna.
W poniedziałek sytuację rano określą, nie tylko na parach złotowych, odczyty PMI, co warto mieć na uwadze.